Sukcesy i ekscesy
Gdyby poziom wrażeń artystycznych tegorocznego Jesiennego Salonu Teatralnego w szczecińskim Klubie 13 Muz zapisać na wykresie, fo przybrałby on formę sinusoidy: górne rejestry to występy Ireny Kwiatkowskiej oraz trójki Umer, Machalica [na zdjęciu], Zamachowski, dół - kompromitujący recital Bohdana Łazuki.
Pomysł na imprezę był znakomity - prezentować mieli się artyści w różny sposób powiązani z Kabaretem Starszych Panów (jeden z twórców tego słynnego telewizyjnego programu - Jeremi Przybora, zmarł w tym roku). Ideę zaakceptowała też publiczność, która przez trzy dni w komplecie stawiała się w Muzach.
Najcieplej z wszystkich gości Salonu, przyjęta została Irena Kwiatkowska. Aktorkę witano i żegnanoa owacją na stojąco, mimo, że jej obecność na scenie ograniczała się do kilku krótkich skeczy (min. Tuwimowskie "Ptasie Radio", "Sierotka" i jeden z monologów Hermenegildy Kociubińskiej autorstwa
Gałczyńskiego). Większość wieczoru wypełniły piosenki Starszych Panów, w bardzo dobrym wykonaniu dwóch młodych, jazzowych wokalistek - Doroty Marczyk i Doroty Miśkiewicz.
Na opisaną już przez nas skandaliczną wpadkę z niedysponowanym i zrywającym występ Bohdanem Łazuką spuśćmy tu zasłonę milczenia; przyjemniej pisać o tym, co dobre.
A taki z pewnością był poniedziałkowy spektakl "Zimy żal", z piosenkami Jeremiego Przybory i Jerzego Wasowskiego wykonywanymi przez Magdę Umer, Piotra Machalicę i Zbigniewa Zamachowskiego. Ciepły, liryczny, znakomicie przedstawiony występ, niezmiernie przypadł do gustu żywiołowo reagującym na każdy utwór widzom. A było co oklaskiwać - Machalica śpiewający, Do Ciebie szłem", Zamachowski "Bo we mnie jest seks" czy rewelacyjna zespołowa "Taka gmina" to prawdziwe aktorskie perełki, które można oglądać bez końca.
Także organizacyjnie Muzowej imprezie nie można nic zarzucić: scenariusz trzydniowego Salonu Teatralnego był bardzo spójny, goście dobrze dobrani, a jedyny cień pojawił się z przyczyn niezależnych od gospodarzy. Trochę szkoda, że w sumie udane tegoroczne spotkanie w Jesiennym Salonie trwało tak krótko. Parafrazując słowa Przybory - "Salonu żal"...