Spór o Miasto Dialogu - Jest dobrze, czyli... fatalnie
Trwa awantura wokół Festiwalu Dialogu Czterech Kultur oraz Miasta Dialogu - instytucji założonej przez Fundację Dialogu Czterech Kultur i Urząd Miasta Łodzi.
W czwartek na temat szczęśliwego zakończenia audytu w Mieście Dialogu konferencję zwołała jego dyrektorka Katarzyna Knychalska, a w urzędzie miasta... z wielkim niepokojem sytuację w Mieście Dialogu przedstawiała wiceprezydent Wiesława Zewald.
Katarzyna Knychalska uważa, że audyt wypadł pomyślnie. Co prawda w minionym roku przekroczono koszty o 298.860 zł, ale deficyt został pokryty z tegorocznych środków. Zarzut, że 50 tys. zł trafiło do Fundacji zamiast do budżetu festiwalu, jest w jej ocenie niesłuszny, bo były przeznaczone właśnie dla Fundacji.
Zupełnie inny wydźwięk miała konferencja w Urzędzie Miasta Łodzi.
- Ubiegłoroczna kontrola w Mieście Dialogu wykazała szereg nieprawidłowości, a zalecenia pokontrolne nie zostały wypełnione - mówi Wiesława Zewald, wiceprezydent Łodzi. - Stwierdzono naruszenie dyscypliny finansów publicznych, brak procedur kontroli i nadzoru finansowego oraz łączenie funkcji dyrektora i kasjera.
Miasto nie wyklucza, że w tym roku Festiwal Dialogu Czterech Kultur odbędzie się pod innym znakiem, inną nazwą i w innej formule.
Trzecia odsłona batalii odbyła się po południu na ulicy Witolda Knychalskiego, zmarłego w 2006 r. inicjatora Festiwalu Dialogu 4 Kultur, przy tablicy upamiętniającej jego działalność. Barbara Knychalska (wdowa po Witoldzie; Katarzyna to jego córka) oświadczyła, że to co się dzieje wokół festiwalu ma charakter polityczny.
- Jeżeli decyzje dotyczące kultury mają być podejmowane w ten sposób - mówiła - to żądam zdjęcia tablicy i nazwy ulicy.