Artykuły

Biletów brak

Otrzymaliśmy list od pani Barbary Hansen z Nowego Jorku, która skarży się na problemy z biletami w warszawskim Teatrze Komedia. Otóż pani Hansen chciała w styczniu obejrzeć ze znajomymi spektakl "Love me tender" w reżyserii i z udziałem Doroty Stalińskiej - niestety, okazało się to trudniejsze niż wejście na premierę na Broadwayu - pisze Roman Pawłowski w felietonie w stołecznym dodatku do Gazety Wyborzcej.

W internecie pani Hansen znalazła informację, że bilety zostały wyprzedane, w kasie teatru nie było zwrotów.

W końcu kasjerka sprzedała pani Hansen i jej znajomym trzy ostatnie bilety na następny wieczór - i to dopiero wtedy, gdy sami znaleźli w internecie wolne miejsca. Jakież było zdziwienie teatromanów, kiedy 12 stycznia przyszli do teatru i zastali... pustą widownię. "Ponieważ mieszkam w Nowym Jorku, gdzie mój mąż Peter Hansen pełni funkcję zastępcy sekretarza generalnego ONZ, i nie jestem przyzwyczajona do takich praktyk, bardzo proszę o wyjaśnienie, co było powodem tych nieprawdziwych informacji" - pisze oburzona pani Hansen w liście

do dyrektora teatru Zenona Dądajewskiego (do wiadomości: "Gazeta Wyborcza", "Fakt", Ministerstwo Kultury i Sztuki). Szanowna Pani, niestety, nie mamy zielonego pojęcia, dlaczego Teatr Komedia rzuca kłody pod nogi wielbicielom talentu Doroty Stalińskiej.

Ponieważ nie wierzymy w teorię spiskową, podejrzewamy raczej przemyślane działanie dyrektora Dądajewskiego, którego celem jest podsycanie zainteresowania spektaklem. Wiadomo, że przedstawienia trudno dostępne cieszą się większym wzięciem niż te, na które bez problemu można dostać bilety. Podobną strategię stosował przed laty wybitny polski twórca teatralny Jerzy Grotowski. Występy Teatru Laboratorium w Nowym Jorku skończyły się ongiś wielkim skandalem, ponieważ na salę nie wpuszczono wielu bardzo ważnych gości ze świata kultury i polityki. Reżyser nie ugiął się nawet pod presją telefonów z Białego Domu. Rozumie więc Pani, że nawet wstawiennictwo Organizacji Narodów Zjednoczonych niewiele tu pomoże, o Ministerstwie Kultury nie wspominając.

Osobiście doradzałbym wybranie się do któregoś z teatrów na Broadwayu, które nie wpadły jeszcze na ten genialny pomysł, lub - w ostateczności - do kina.

Na zdjęciu: Dorota Stalińska i Joanna Koroniewska w "Love me tender".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji