Artykuły

Ciąg dalszy dyskusji o festiwalu Żydowicza

Według liderów toruńskiej PO nasze miasto ma szansę odzyskać festiwal filmowy Camerimage. Zdania czytelników są podzielone. - Bądźmy realistami, nie stać nas na Camerimage - mówi szef miejskiej kultury.

Nie mamy pieniędzy

Chciałbym przedstawić swoje zdanie na temat propozycji toruńskich radnych z PO, by festiwal Camerimage ponownie zagościł w toruńskich, gotyckich murach. Pomimo dużej wartości kulturalnej tego festiwalu, a także wysokiej rangi, jaką festiwal ma w świecie filmowym, uważam, że pomysł ponownego sprowadzania go do Torunia to pomyłka.

Załóżmy, że miasto dogada się z panem Żydowiczem, przez kolejne trzy, cztery lata współpraca będzie kwitła. Niestety pan Marek Żydowicz udowodnił, iż jest osobą konfliktową, a jego oczekiwania stale rosną. Dlatego po tych kilku latach doskonałej współpracy Toruń i pan Żydowicz staną w obliczu konfliktu. O co? Nie wiem, może znowu pieniądze, które miasto przeznacza na organizację festiwalu, okażą się za małe.

Niestety naszego miasta nie stać na zachcianki szefa Camerimage. Wiem, że festiwal jest wiele wart, ale miasto po prostu nie ma tych pieniędzy. Gdyby Toruń rozsądniej wydawał swoje pieniądze, to może fundusze by się znalazły, ale na to akurat nie liczę. Przykład: fontanna za kilka milionów, która więcej czasu stoi zepsuta, niż cieszy zmysły.

Toruń ma w mojej ocenie ogromny potencjał kulturalny. Festiwale SOS, SkyWay czy np. festiwal muzyki metalowej i gotyckiej to imprezy, które należy rozwijać. Toruń nie potrzebuje pana Żydowicza, gdyż ten nie jest niezastąpiony. Nie ten festiwal? To będzie inny.

Sugerowałbym radnym posłuchania czasem samych mieszkańców, bo to właśnie obywatele tego miasta w liczbie prawie 200 tys. potrafią wymyślić i zrobić więcej niż jeden prezes. Nie ukrywam, że chciałbym też w jakiś sposób rozpocząć debatę na temat rozwoju kulturalnego Torunia - i wszystkiego, co się z tym wiąże. Pomysłów jest masa, a radni powinni zastanowić się, jak wyłapać spośród nich perełki. Bo dobra współpraca skończy się wtedy, gdy obie strony zaczną liczyć pieniądze. Wtedy nie będzie sentymentów.

Patryk Siuta

Bez względu na koszty

Miasto zdecydowanie powinno zrobić wszystko, by Camerimage wrócił do Torunia. Nic i nikt w tej chwili oraz w niedalekiej przyszłości nie jest w stanie zrobić temu miastu lepszej reklamy oraz zapewnić większym możliwości rozwoju. Zdecydowane tak dla Camerimage w Toruniu, bez względu na koszty.

Dominik Sadkowski

Należy wesprzeć Tofifest

Świetnie by było, gdyby powróciła do nas impreza o tak bogatej historii, wielkim prestiżu i rozmachu organizacyjnym, ale bądźmy realistami. Żyjemy w 200 tys. mieście i takiej wielkości ośrodków nie stać na przygotowanie festiwali za duże miliony złotych. Możemy jedynie grać programem artystycznym i pomysłami, a nie wielkim budżetem. Nie sądzę, aby Toruń podołał Camerimage finansowo i logistycznie. Miasto przejmuje kolejne instytucje kultury, rosną też oczekiwania lokalnego środowiska artystycznego, więc wiem, że nas nie stać na tę imprezę. Poza tym w tym roku ruszy budowa sali koncertowej i Camerimage nie znajdzie dla siebie odpowiedniego miejsca. Mamy letni festiwal filmowy Tofifest, który ciekawie się rozwija - uważam, że powinniśmy mocniej wspierać tę imprezę.

Zbigniew Derkowski, dyrektor wydziału kultury w magistracie

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji