Artykuły

Edynburg lubi Polaków

Spektakl Antygona krakowskiego Teatru Ludowego zyskał uznanie publiczności i krytyki tegorocznego festiwalu w Edynburgu. Przedstawienie wyróżnione zostało nagrodą Heralda, zwaną Małym Diabełkiem. Tę samą nagrodę otrzymało Towarzystwo Wierszalin, które pokazało w ramach festiwalu Dybuka i O doktorze Feliksie. Ostatni spektakl — podobnie jak pokazywane w Edynburgu w ubiegłych latach Turlajroszek i Merlin otrzymał nagrodę Fringe First, przyznawaną sztukom po raz pierwszy granym w Edynburgu. Krótko mówiąc, polskie spektakle wyraźnie trafiają w festiwalowe gusta.

W przedstawieniu teatru z Supraśla jak zwykle oprócz aktorów występują drewniane, grubo ciosane kukiełki. Spektakl O medyku Feliksie Piotra Tomaszuka to nie pozbawiony poczucia humoru moralitet, opowiadający o podstawowych wartościach — życiu, śmierci, wierze, dobru i złu.

Polskie przedstawienia udało się sprowadzić do Edynburga dzięki agencji prowadzonej w Wielkiej Brytanii przez Tomasza Borkowego oraz sponsorom. — Ponieważ zabrakło pieniędzy na transport dekoracji, musiały one powstać na miejscu i — jak to jest przyjęte na Fringeu — samodzielnie montowaliśmy je przed każdym spektaklem. Codziennie oglądało nas około 100-150 osób, na ostatnim spektaklu było ponad 350 widzów — zapewnia z dumą dyrektor Teatru Ludowego, Jerzy Fedorowicz.

W jednej z recenzji Antygony w reżyserii Włodzimierza Nurkowskiego czytamy: „Marta Bizoń jest zniewalająca, niemal mesmeryczna jako młoda Antygona (…). Od momentu wejścia aktorów plemienny sens tragicznej nieuniknioności potęgowany jest zarówno przez oryginalną muzykę, jak i rytualny aspekt spektaklu, tyle katolicki co pogański”.

Przedstawienie grane było w trzech językach — polskim, angielskim i starogreckim (pieśni). - Automatyczne przechodzenie z jednego języka na drugi było bardzo trudne — mówi Marta Bizoń, odtwórczyni roli Antygony. — Gdy po raz pierwszy miałam wymówić kwestię po angielsku, bałam się, że widownia zacznie się śmiać…

Aktorzy są dumni, że potrafili zwrócić na siebie uwagę wśród tysiąca zespołów — na czas festiwalu Edynburg zamienia się w jeden wielki teatr. — Okazaliśmy się zgraną grupą, co było bardzo ważne, gdyż w tym spektaklu cały czas pozostajemy razem na scenie — zapewnia Tomasz Schimscheiner (Hajmon).

Jak się okazuje, Teatr Ludowy zapadł w pamięć edynburczyków — wizerunki Ewy Kaim, Rafała Dziwisza i Marty Bizoń w scenach z pokazywanego w ubiegłym roku Makbeta ozdobiły festiwalową kartę kredytową…

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji