Alibaba z Iranu
Perską bajkę, z zaprojektowanymi w Teheranie lalkami, przygotowują na kieleckiej scenie dwaj Irańczycy, reżyser Javad Zolfaghari i kompozytor Farzad Goodarzi.
Dwa lata temu kielecki Teatr Lalki i Aktora Kubuś wystąpił na festiwalu lalkowym w Teheranie, pokazując tam "Baśń o zaklętym rumaku" [na zdjęciu]. - Mimo że graliśmy po polsku, w sali nie mogli pomieścić się wszyscy chętni - mówi dyrektor Kubusia Irena Dragan. - W Iranie teatr lalkowy cieszy się znacznie większym powodzeniem niż dramatyczny i na przedstawienia przychodzą przede wszystkim dorośli.
TEATR IRAŃSKI
Pani dyrektor zamarzyło się, by w Kielcach pokazać tradycyjny teatr irański. Do współpracy udało jej się namówić Javada Zolfaghari, jednego z najbardziej znanych tamtejszych reżyserów. To on napisał scenariusz "Alibaby i 40 rozbójników". Przedstawienie przygotowuje tak, by oddać charakter irańskiego teatru, a to oznacza m.in. dużo humoru. - Nawet sceny, które wydają się przerażające, staramy się pokazać inaczej, zabawnie - wyjaśnia reżyser. Aktorom daje wiele swobody, zachęcając do improwizowania, bo irańskie spektakle zawsze bardzo chętnie angażują widzów w grę.
OBALANIE BARIER
Z polskimi aktorami pracuje się im dobrze, chociaż jak podkreśla Javad Zolfaghari, przez cztery tygodnie muszą razem obalić barierę, jaka często powstaje miedzy sceną a widownią, tak, by obie strony czuły się jednością. Co ciekawe, rolę herszta zbójników zagra kobieta.
Kompozytor Farzad Goodarzi jest tłumaczem swego kolegi. W Polsce przebywa kilkanaście lat i właśnie kończy doktorat w Akademii Muzycznej w Warszawie, koncert muzyki irańskiej, napisany w ramach doktoratu, zaprezentuje 21 marca.
KTO NA CZYM ZAGRA?
- Stworzenie muzyki do spektaklu nie jest łatwe, łatwiej napisać symfonię - śmieje się Farzad. - Instrumenty mają być bardzo proste, a grać na nich będą aktorzy, dlatego wybierając ich, pytaliśmy o to, kto na czym gra. Okazało się, że grają tylko dwie osoby - na gitarze i akordeonie - a nie o takie instrumenty chodzi. Kompozytor więc głowi się nadal, jaką muzykę napisać i jak ją wykonać.
Javad Zolfaghari w Polsce bywał kilkakrotnie i nasza piękna zima nie jest dla niego zaskoczeniem. - Iran to duży kraj, bywa, że kiedy w jednym rejonie pada śnieg, w innym jest ciepło jak w lecie - mówił, chociaż zimno panujące u nas nie przypadło mu do gustu. - Ale już się przyzwyczaiłem.
Ponieważ w związku z doktoratem Farzad Goodarzi nie będzie mógł zostać w Kielcach do premiery, planowanej na 15 marca, rolę tłumacza przejmą studenci. - Poprosiłam studentów anglistyki, by odbyli u nas staże - mówi dyrektor Dragan.