Lokalna mafia rządzi Teatrem Śląskim
Chodzi o drobnego mafiosa, ksywa "Barbara Radziwiłłówna", który od lat 80. trzęsie Jaworznem Szczakową. Podobno za jego pojawienie się w gmachu przy katowickim rynku odpowiada Michał Witkowski. W piątek ma się ujawnić na scenie.
Kto czytał, ten wie, że chodzi o ostatnią książkę Michała Witkowskiego "Barbara Radziwiłłówna z Jaworzna-Szczakowej". Teatr Śląski odważnie podjął się inscenizacji. Nie czas i miejsce na wyliczanie nominacji i nagród dla Witkowskiego czy przytaczanie rankingów czytelnictwa ani wnikanie, do jakiego nurtu jego proza należy. Bo i jak zaszufladkować pomieszanie języków niczym pod wieżą Babel, jaką autor buduje na stronach powieści z najrozmaitszych literackich cegieł, gwar, stylistyk, gawęd, romansideł, podsłuchanych słów, sensacyjnych wątków, filmowych cytatów...
Witkowski przyjechał do Jaworzna Szczakowej na kilka dni, rozejrzał się nieco po okolicy i miejsce akcji stało się jasne. "Tak to zobaczyłem: skoro Barbara Radziwiłłówna, to tylko stąd. Na tyle blisko Krakowa, aby wpływy wawelskie w ksywach jeszcze docierały, ale na tyle już daleko, że połączenie takie wygląda surrealistycznie. No i sama nazwa Szczakowa daje świetne możliwości słowotwórcze. Kojarzy się ze szczekaniem" - przyznał w jednym z wywiadów.
Główną bohaterką jest właściwie bohater - męska Barbara, w sznur przedwojennych pereł ubrana, zaradna niezależnie od czasów i obyczajów, skąpa bardziej niż sam bohater Moliera, która same złote, nie zawsze uczciwe, polskie interesy prowadzi.
Na Scenie Kameralnej zobaczymy w piątek o godz. 18.30 wyznania właściciela lombardu, lokalnego oszusta i mafiozo Huberta zwanego Barbarą Radziwiłłówną. Całość okraszona jest kiczem i tandetą lat 80. i 90. - czasem przełomu spod znaku nieświeżych zapiekanek, krwawych filmów na pirackich kopiach wideo, cinkciarzy, dancingów, a potem rytmów disco w blasku migoczącej kuli. Witkowski zapytany o to, czy istniał pierwowzór literackiego Huberta, przyznał w wywiadzie: "Podobno właśnie w Jaworznie Szczakowej był ktoś taki, ale nic nie powiem. Podpytajcie miejscowych mafiosów...".
Na scenie m.in.: Andrzej Warcaba, Anna Kadulska, Monika Radziwon i Michał Czernecki. "Barbara..." to literacka pozycja obowiązkowa. Czy także teatralna, przekonamy się po pierwszej premierze sezonu w Teatrze Śląskim.
Na zdjęciu: próba spektaklu