Starsi Panowie w cyfrowej jakości dźwięku
"Piosenki Kabaretu Starszych Panów od A do Z" to sześciopłytowy album przygotowany z okazji 50-lecia Kabaretu Starszych Panów. Znajdziemy na nim utwory zrekonstruowane i niepublikowane dotąd interpretacje piosenek duetu Przybora-Wasowski. Całość w 24-bitowej jakości dźwięku.
Wszyscy Pamiętamy Wiesława Michnikowskiego, jak z niewinną, nieco zakłopotaną minką wyznawał, że w nim... "jest seks". Albo Barbarę Krafftównę, odgrażającą się, że "przeklnie" Bogdana Łazukę. A Irena Kwiatkowska i jej słynne błaganie "męcz mnie, dręcz mnie ręcznie"? Właściwie każdy tekst piosenek Kabaretu Starszych Panów to prawdziwa perełka. Jeremi Przybora i Jerzy Wasowski sypali nimi jak z rękawa, uwodząc lekkością i wyrafinowanym dowcipem rzesze telewidzów.
Choć może to zabrzmieć jak paradoks, Starsi Panowie nie zestarzeli się ani trochę. O niesłabnącej popularności niezapomnianego duetu wśród coraz to młodszych pokoleń Polaków, świadczyć może choćby liczba piosenek i fragmentów programów dostępnych w serwisie YouTube. Album wydany z okazji 50-lecia Kabaretu to zatem nie tylko jubileuszowa laurka, ale i prawdziwa gratka dla wielbicieli niekwestionowanych mistrzów piosenki poetyckiej.
Spośród 186 utworów, jakie na nim się znalazły, aż 43 to piosenki nagrane w niepublikowanych dotąd interpretacjach. Są wśród nich m.in. kuplety nagrywane w radiu po premierach telewizyjnych, często w innych wersjach i ze zmodyfikowanym tekstem. Całość została zapisana 24-bitowej jakości dźwięku, a dzięki Monice Wasowskiej częściowo zniszczone i niekompletne utwory zostały zrekonstrowane. Wszystko, by sprawić odbiorcom niczym nie zakłóconą radość słuchania.
Dziś często już nie zdajemy sobie sprawy, jak wiele tekstów z repertuaru Kabaretu Starszych Panów weszło w obieg codziennego języka. Powiedzonka jak "tanie dranie", "wespół w zespół" czy "wesołe jest życie staruszka" wydają się już tak naturalnie, że zapominamy nieraz, kto był ich autorem.
Choć dekoracje i sposób przygotowywania programów dziś już trąci myszką, subtelny, okraszony sporą dawką absurdu humor Starszych Panów nie zdezaktualizował się w najmniejszym stopniu. Nikt nie bawił nas z takim urokiem i tak wysmakowaną elegancją jak Przybora i Wasowski.