ECE zmienia Pleciugę. Estetyce to nie szkodzi?
Spór na budowie Teatru Lalek Pleciuga. Inwestor, firma ECE, już w trakcie prac, zmienia projekt. Nie zgadza się na to Dedeco, które projekt wykonało. Konflikt może opóźnić oddanie teatru do użytku.
ECE uspokaja, że to typowa w trakcie budowy różnica zdań i - mimo protestu Dedeco - nakazało wykonawcy prowadzić budowę według zmienionego projektu. Miasto, przyszły właściciel teatru, o niczym nie wie.
Wpis do dziennika budowy
Spór dotyczy zewnętrznych elementów budowanego teatru. Chodzi o konstrukcję żaluzji, która zasłonić ma najwyższą część budynku - tzw. komin sceniczny.
- Dostaliśmy wytyczne od ECE odnośnie zmiany konstrukcji - przyznaje Grzegorz Krzywicki, dyrektor szczecińskiego oddziału Erbud SA, który prowadzi prace budowlane. - Żaluzję renson [zapobiega nadmiernemu nagrzewaniu się pomieszczeń - przyp. red.] mamy zastąpić blachą perforowaną.
- Zmiana zewnętrznego materiału wykończeniowego na kominie scenicznym nie wpłynie na estetykę całego budynku - zapewnia Dominika Krzyżanowska-Kidała, rzecznik prasowy ECE.
Inaczej ocenia to szczecińskie biuro architektoniczne Dedeco. 3 października przedstawiciel biura, pełniący na budowie nadzór autorski, wpisał w dzienniku budowy, że nie zgadza się na proponowane zmiany. Zaprotestował też przeciw pionowemu ustawieniu sporych rozmiarów central klimatyzacyjnych i wentylacyjnych na dachu (byłyby widoczne z ulicy), a nie, jak zakłada projekt, w poziomie.
Istnienie zapisu potwierdza rzecznik ECE.
- Nie jest to nic poważnego - uspokaja Krzyżanowska-Kidała. Nie potrafi powiedzieć, dlaczego zmiana została wprowadzona. - W trakcie prowadzenia inwestycji często zdarza się, że projekt ulega drobnym zmianom. Ta sytuacja dla procesu budowy nie jest istotna.
Prawo budowlane dopuszcza zmiany w projekcie już w trakcie prowadzenia inwestycji. Pod warunkiem, że nie są znaczące i zostały zaakceptowane przez nadzór autorski. Wpis w dzienniku budowy świadczy, że takiej zgody nie ma.
Piotr Hofman, prezes zarządu Dedeco odmówił komentarza do "Gazety". - Jestem związany umową z ECE, która zabrania mi komentowania w prasie spraw związanych z projektem i prowadzoną inwestycją - twierdzi.
- Dedeco nie jest właścicielem projektu. Wraz z prawami autorskimi kupiła go firma ECE - tłumaczy Krzyżanowska-Kidała.
Blacha? Nic nie wiemy
O zmianach nic nie wie miasto.
- Informacja na temat żaluzji do nas nie dotarła - przyznaje Piotr Landowski z biura prasowego Urzędu Miasta. - Miasto nie jest inwestorem.
Inwestorem jest ECE, które buduje teatr na mocy umowy z miastem. To jeden z warunków, który ECE musi spełnić, aby w centrum Szczecina postawić galerię handlową Kaskada. To ECE zatrudnia wykonawcę i odpowiada za przebieg inwestycji. Dopiero po zakończeniu budowy przekaże teatr miastu.
- Nie znaczy to, że teraz sprawa teatru nas nie interesuje - zastrzega Landowski. - Przebieg budowy monitoruje firma zewnętrzna. I to ona zabezpiecza interes miasta. Na budowie często też bywa dyrektor Pleciugi.
Dyrektor Zbigniew Niecikowski rzeczywiście jest tam na każde zawołanie. Nie jest jednak budowlańcem, tylko aktorem. Interesuje go i służy pomocą we wszystkim, co wiąże się z późniejszym funkcjonowaniem teatru. - O tym, że będzie blacha zamiast żaluzji, dowiaduję się od pana - przyznaje.
Firmą zewnętrzną, o której wspomina Piotr Landowski, jest EC Harris - firma doradcza, która czuwa nad właściwym i terminowym przebiegiem prac. Zatrudniona została przez... ECE. Dlatego to do ECE, a nie do miasta, trafiają jej raporty.
- Te raporty nie są tajne - mówi Krzyżanowska-Kidała. Na pytanie, czy miasto zwracało się o nie, odpowiada: - Nie, lecz miasto ma adekwatną kontrolę nad procesem budowy. Urząd Miasta otrzymał z EC Harris w sierpniu informację o terminie zakończenia budowy w ciągu pięciu miesięcy. Kolejny ważny raport będzie stwierdzał, czy budowę zakończono zgodnie z postanowieniami umowy pomiędzy miastem i ECE.
Ten raport powstanie najprawdopodobniej dopiero w styczniu, kiedy, zgodnie z umową, ma się zakończyć budowa.
Co dalej?
- Jesteśmy spokojni. ECE nie może budować Pleciugi niezgodnie z projektem - uspokaja Piotr Landowski.
- Poinformowaliśmy ECE o wpisie w dzienniku budowy - mówi dyrektor Krzywicki z Erbudu. - Otrzymaliśmy odpowiedź, że to ECE jest właścicielem projektu oraz praw autorskich i mamy prowadzić dalej budowę według ich [ECE - przyp. red.] wytycznych.
- Sytuacja jest dynamiczna - mówi Krzyżanowska-Kidała.
Według prawa budowlanego podpis na wniosku o oddaniu inwestycji do użytku (potwierdzający, że teatr został zbudowany zgodnie z projektem) musi złożyć także projektant. Brak jego podpisu może opóźnić otwarcie Pleciugi.