Po kontroli w Teatrze Muzycznym
Znane są już efekty kontroli sprawdzającej w Teatrze Muzycznym. Wynika z niej, że dyrekcja placówki w większości nie zastosowała się do zaleceń wskazanych przez urzędników podczas poprzedniej inspekcji.
Ta w placówce odbyła się w ubiegłym roku. Jej efektem było odwołanie dyrektorów naczelnego Leszka Hadriana i artystycznego - Jacka Bonieckiego. Wynikało z niej m.in., że w jednostce podległej Urzędowi Marszałkowskiemu miało miejsce firmowanie szyldem teatru prywatnych występów zarobkowych pracowników. 600 tys. zł wydano zaś na angażowanie muzyków i solistów zewnętrznych, zamiast korzystania z etatowych.
Zaleceń pokontrolnych było 22. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie kierownictwo teatru, na którego czele stoi od listopada Krzysztof Kutarski, do tej pory nie zastosowało się aż do 16 z nich. Szczegóły nie są znane, bo protokół z kontroli nie trafił jeszcze na biurko Arkadiusza Bratkowskiego, członka zarządu województwa odpowiedzialnego za kulturę. - Dlatego na razie wstrzymam się od komentarzy - zaznaczył Bratkowski.
Do sprawy nie chciał się też odnieść Krzysztof Kutarski. - Poczekam z tym na oficjalne wyniki kontroli - wyjaśniał dyrektor TM, który na początku marca w rozmowie z Kurierem podkreślał, że starał się powierzone mu obowiązki wykonywać jak najlepiej. - Próbowałem dostosować się do zaleceń pokontrolnych Urzędu Marszałkowskiego. Niektóre sprawy udało się załatwić natychmiast, ale są i takie, które wymagają czasu. Nie dochodzi jednak do wcześniej stwierdzonych nieprawidłowości - tłumaczył Kutarski.
Teatr Muzyczny wciąż nie ma dyrektora artystycznego. Zarząd województwa nie może się bowiem zdecydować na żadnego z kandydatów zaproponowanych przez dyrektora placówki. Arkadiusz Bratkowski mówi, że najpierw chce zobaczyć wyniki kontroli w teatrze. - Jeśli się np. okaże, że są jakieś nieprawidłowości, to nie będziemy mogli poprzeć osoby, którą polecił dyr. Kutarski - zaznaczył Bratkowski w rozmowie z Kurierm sprzed dwóch miesięcy. DUN