O "Planie rozwoju miasta" - jakie wizje dla kultury?
Poznań europejskim centrum kultury - taki ambitny cel stawiają autorzy kulturalnej części Planu rozwoju miasta Poznania na lata 2005-2010. Warto nad nim dyskutować, bo pomysły są kontrowersyjne.
Projekt Planu rozwoju miasta Poznania powstał w Urzędzie Miasta m.in. po to, by pomóc w staraniach o fundusze z Unii Europejskiej. Co się w nim znajdzie, to, przynamniej teoretycznie, ma większe szanse na pieniądze. Nad planem dyskutują teraz poznańscy radni, chcą nad nim głosować 12 października.
Pomysły dotyczące kultury mieszczą się w rozdziale Priorytet: kultura i rekreacja pod hasłem Kultura bez granic.
Europejska stolica kultury - ale jak?
Bardzo ambitnie brzmi pierwszy punkt: Poznań europejskim centrum kultury. Z kolejnych wynika, że w Poznaniu kultura ma być powszechnie dostępna, że miasto chce dbać o zabytki i umacniać więź mieszkańców z Poznaniem. Jak te cele zrealizować? Propozycje balansują między ogólnikami a konkretami.
Ogólniki
Wśród nich znalazło się m.in.: wspieranie nowych inicjatyw kulturalnych, promocja młodych twórców, pozyskiwanie mediów dla promocji zjawisk artystycznych, promowanie kultury jako istotnego elementu atrakcyjności miasta, upowszechnianie kultury wśród dzieci i młodzieży.
Konkrety
Są wśród nich takie, które bazują na znanych już pomysłach - zrealizowanych lub nie:
- zachowanie imprez kulturalnych o znaczeniu międzynarodowym i ogólnopolskim (np. festiwale Malta, Ale Kino!, Konkursy im. Henryka Wieniawskiego i Art Poznań. Targi Sztuki) i promowanie ich poza Poznaniem i Polską
- stworzenie kolekcji dzieł sztuki współczesnej - na bazie Wielkopolskiego Towarzystwa Sztuk Pięknych; na kolekcję składałoby się po równo miasto (150 tys. zł rocznie), ministerstwo kultury i sponsorzy,
- rozbudowa Biblioteki Raczyńskich,
- ustanowienie traktu królewsko-cesarskiego,
- utworzenie Akademickiego Centrum Kultury w Starej Rzeźni - w świetle nowych pomysłów na umieszczenie tam wydziału prawa UAM to może być trudne do zrealizowania
- Park Sztuki na Cytadeli - obok Nierozpoznanych Magdaleny Abakanowicz miałyby tam stanąć inne rzeźby, taką, luźną na razie propozycję złożył Piotr Voelkel, prezes Fundacji Vox Artis (m.in. dzięki niemu prace Abakanowicz znalazły się na Cytadeli)
- Poznań centrum polsko-niemieckiej wymiany kulturalnej
Padły też pomysły nowe:
- Muzeum Fortyfikacji Poznańskich - tworzyłaby je m.in. tzw. reduta I na Cytadeli, częściowo odkopana i niszczejąca, zaniedbane forty, m.in. Fort VII
- miejsce dla kultury w budynkach dawnej gazowni miejskiej - Do tego budynki potrzebują prywatnego inwestora i unijnych pieniędzy - mówił niedawno Gazecie wiceprezydent Tomasz Kayser
- Światowy Festiwal Kultury Akademickiej - miałby towarzyszyć ewentualnej Uniwersjadzie w 2009 r. i być może rozwinąć się w cykliczną imprezę
Co na to radni?
Poświęcili dokumentowi dwa posiedzenia komisji kultury (23 i 29 września). Oto niektóre głosy:
* Kontrowersje wzbudził zapis o Poznaniu jako europejskiej stolicy kultury. - Nie za wysoko mierzymy? Najpierw stańmy się polską stolicą kultury - ironizowali radni. Autorzy projektu precyzowali wtedy, że chodzi o to, by Poznań starał się o tytuł kulturalnej stolicy Europy, podobnie jak Kraków, który uzyskał go w 2000 r.
* Antoni Szczuciński: - Warto połączyć w jeden projekt inwestycje na przyszłym trakcie królewsko-cesarskim (np. Bibliotekę Raczyńskich, Rezerwat Archeologiczny na Ostrowie Tumskim), wtedy łatwiej będzie o pieniądze z Unii. Tak już zrobiła Warszawa.
* Andrzej Grzybowski miał wątpliwości, czy warto wpisywać do planu konkretne imprezy. - Czy brak w planie jakichś projektów utrudni im dostęp do unijnych funduszy? Czy ich obecność gwarantuje im realizację? - pytał.
* Antoni Szczuciński: - Festiwal Kultury Akademickiej mógłby się odbywać latem, bo wtedy w Poznaniu jest zbyt mało imprez. Na to Przemysław Alexandrowicz: - Ale poznańscy studenci nie przyjadą. Będą na wakacjach.
Komentarz:
Nie wierzę zbytnio w moc sprawczą dokumentów takich jak Plan rozwoju miasta, ufam najwyżej w ich moc wywoływania dyskusji. Żałuję, że w rozdziale o kulturze nie ma tak rewolucyjnych wizji jak ta dotycząca centrum Poznania (biurowce w miejscu torów kolejowych). Byłby ferment, o czym świadczy choćby fakt, że dyskusja na ten temat zabrała radnym komisji kultury większość ostatniego posiedzenia. Inne punkty projektu Kultura bez granic zostały ledwo tknięte, a czas ucieka.
Zabieganie o tytuł kulturalnej stolicy Europy dla Poznania jest chwalebne, ale nie towarzyszy mu świeża, ambitna wizja. W projekcie jest sporo oczywistości i sformułowań przepastnych jak wór - np. wspieranie nowych inicjatyw kulturalnych. W pewnym sensie to rozsądne wyjście: otwiera furtkę sprawom nieprzewidywalnym. Ale inspirujących sporów z tego raczej nie będzie.
Jest jednak kilka kontrowersyjnych zapisów, które należałoby przedyskutować.
* rażąca jest dysproporcja między dziedzinami kultury - np. poza Konkursami Wieniawskiego o muzyce prawie nic nie ma. Wśród konkretnych projektów przeważają te dotyczące ochrony zabytków i sztuk plastycznych. Wśród konsultantów zewnętrznych projektu nie było np. nikogo z muzyki, za to z dziedziny sztuk plastycznych i ochrony zabytków - kilku.
* Hasło Festiwal Kultury Akademickiej ładnie brzmi, ale jest enigmatyczne. Co to w ogóle jest kultura akademicka? Czy nie jesteśmy skazani na powielanie imprez typu Fama? Skoro nie ma oryginalnej wizji, nie ma sensu wpisywać tego punktu do planu na pięć lat.
* Każda impreza z imienia wpisana do planu ma teoretycznie większe szanse na fundusze unijne. Czy zatem na tym samym poziomie należy traktować np. zakorzenioną już w mieście Maltę i zupełnie świeże Targi Sztuki?
Pełen tekst planu można znaleźć w Internecie - www.bip.city.poznan.pl pod linkiem Biblioteka.