Radziwiłłówna w TR
Na "Barbara Radziwiłłówna Show" wystawiany tylko w piątek i sobotę przyszły tłumy.
Nietypową formę prezentacji swojej najnowszej powieści "Barbara Radziwiłłówna z Jaworzna-Szczakowej" zaproponował Michał Witkowski. Autor na deskach TR wcielił się w narratora książki - zmanierowanego, podstarzałego homoseksualistę.
Na "Barbara Radziwiłłówna Show" wystawiany tylko w piątek i sobotę przyszły tłumy. Być może dlatego, że wcześniejsza książka Witkowskiego "Lubiewo", w której opisał nieistniejący już świat tzw. ciot (zniewieściałych homoseksualistów) w PRL, wzbudziła wielkie emocje.
Witkowskiemu udało się rozbawić publiczność. Czytanie wielokrotnie przerywały salwy śmiechu. Tytułowa Barbara Radziwiłłówna to Hubert. Hubert lubi perły, szkatułki, a i sam uważa, że ma arystokratyczne korzenie - stąd królewski pseudonim. Witkowski na scenie czytał książkę i jednocześnie grał Huberta. W przyciasnych ortalionowych dresach, w białej koszulce z ramiączkami albo w czerwonym szlafroku-futrze, zmanierowanym głosem wspominał burzliwe losy właściciela lombardu z górniczego miasteczka. W tle słychać było legendarny radziecki hit sprzed lat "Biełyje rozy".
Hubert opowiedział o swoich nie zawsze legalnych biznesach ze schyłkowego PRL i z burzliwych początków kapitalizmu: o lombardzie, kredytach bez żyrantów, zapiekankach z przyczepy, kradzieży chryzantem z cmentarzy. Zajmował się też ściąganiem długów, paserstwem, produkcją zniczy. Jakże się cieszył, kiedy w zastawionym w swoim lombardzie komputerze odkrył pliki ze szpitalnych kartotek: - O la la. To się może przydać. Kto kiedy syfa przechodził w naszym Jaworznie.
- Taka sentymentalna podróż do świata hitów "Biełyje rozy" i "Mydełko Fa", tureckich dżinsów sprzedawanych, gdzie popadnie, z rozkładanych łóżek. Podróż do świata mojego dzieciństwa, który bezpowrotnie się skończył, a w dodatku świata widzianego oczami "odmieńca" - komentował Adam Karwowski, jeden z widzów.
Sam autor przyznał, że bardziej odpowiada mu taki sposób promocji książki niż wieczorki autorskie z chaotycznie czytanym tekstem. - Mam plany, aby podobnie przedstawić "Lubiewo" - zdradził.