"Mam zamiar czytać do wyczerpania zapasów bajek"
Długi stół, a przed każdym krzesełkiem talerzyk z ciasteczkami. Bajkowo kolorowa Pani wita każde dziecko z osobna. Bolesława Fafińska jest aktorką związaną z Pogotowiem teatralnym. Od czterech lat co sobotę w Klubie 13 Muz czyta dzieciom bajki.
Wiktoria Klera: Skąd się wziął Pani pseudonim "ciocia Fafa"?
Bolesława Fafińska: Został wymyślony w piątej klasie szkoły podstawowej. Bardzo nie lubiłam swojego imienia - Bolesława. Dzieci zaczęły na mnie wołać "Fafa" i to do mnie przylgnęło, i całe życie już tak za mną podąża. Mój ojciec, był bardzo niezadowolony z tej ksywki. Ja czuję się jednak Fafą, a nie Bolesławą.
Od jak dawna odbywają się spotkania w 13 Muzach i kto je zainicjował?
- Odbywają się już cztery lata. To był pomysł Pani Żywii Karasińskiej - Fluks, najpierw organizowałyśmy spotkania we dwie. Od pewnego czasu prowadzę je sama.
I od początku odbywały się one w Klubie 13 Muz?
- Tak, od początku w 13 Muzach, choć wcześniej nazywały się "Śniadanie", a teraz "Bajki cioci Fafy".
Dużo dzieci przychodzi słuchać tych bajek?
- Bardzo różnie - czasami nawet 40 osób, czasami tylko 5.
Są to ciągle te same osoby, czy też co tydzień pojawia się ktoś nowy?
- Mam kilku wiernych słuchaczy, czasami przychodzą całe zorganizowane grupy, ale zazwyczaj pojawia się sporo nowych twarzy.
Trudno jest skupić uwagę maluchów?
-Wiadomo, że jeżeli dziecko jest bardzo małe, roczne na przykład, to bywa trudniej z tym skupieniem. Staram się czytać tak, żeby było jak najbardziej interesująco, barwnie, żeby ich nie zanudzić. Na ogół moi goście są bardzo zasłuchani.
Kto dobiera czytane bajki?
- Bajki wybieram ja. Zaczęłam oczywiście od Andersena i innych popularnych bajkopisarzy, a potem sięgałam po różne tematy. W tej chwili trwa cykl o krasnalach. Rodzice czasami podsuwają swoje pomysły. Ale to właśnie ja biegam po bibliotekach i zbieram różne opowieści, teraz szukam tych, dotyczących krasnali.
A czy zdarza się, że dzieci same sugerują, jaką bajkę chciałyby usłyszeć?
- Zdarzały się takie przypadki, rzeczywiście, ale to były na ogół dzieci rodziców, którzy pożyczali mi książki. Oczywiście chciały je później usłyszeć. Teraz czekają u mnie "Roztoczańskie krasnale", wkrótce będę je czytać, gdyż jedno z dzieci bardzo o to prosi.
Długo będzie trwał cykl o krasnalach?
- Pewnie jeszcze około dwóch miesięcy.
Czy ma Pani zaplanowany następny temat?
- Pomysł na następne spotkania sam się zrodzi, podczas którejś wizyty w bibliotece. Mam zamiar czytać dzieciom do wyczerpania zapasów bajek. Chciałabym, żeby nasze spotkania trwały jak najdłużej. Niezależnie od tematu. Sprawia mi to wielką przyjemność.