Szekspirowska Gertruda recytuje poezję
"Gertruda" w reż. Ewy Ignaczak z Teatru Stajnia Pegaza na Festiwalu Szekspirowskim w Gdańsku. Pisze Agata Kirol w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.
Spektakl Teatru Stajnia Pegaza powstały według "Hamleta" dał kolejną odsłonę najbardziej tajemniczej i skomplikowanej kobiecej osobowości w twórczości Szekspira. Dla fanów poezji przedstawienie okazało się gratką, miłośnicy teatru też się nie zawiedli.
Dlaczego poezję kobiecą omawia się tak niechętnie i z uśmieszkiem na ustach, że niby to tylko znów o miłości? Przecież nawet William Szekspir potraktował konstrukcję postaci żeńskich bardzo poważnie. Skąd posiadał tak głęboką wiedzę na temat wielkich dramatów i przeżyć kobiet? Nic dziwnego, że snuto domysły o tym, że być może nie był mężczyzną. Obok Lady Makbet, Ofelii, Desdemony najbardziej tajemniczą i niejednoznaczną rolą odznaczyła się w twórczości Szekspira matka Hamleta. Jej złożoność losu, tragiczna miłość, odrzucenie przez syna zawsze wpływają na wyobraźnię reżyserów. Tym razem na postaci Gertrudy skupiła swą uwagę Ewa Ignaczak, autorka nowej sztuki, choć inspirowanej tragedią Szekspira i wykorzystującą fragmenty jego dzieła. W spektaklu w reżyserii autorki, którego premiera odbyła się w grudniu zeszłego roku, nastąpiła zmiana obsady. Gertruda to rola wymagająca doświadczenia i siły dojrzałej kobiety, a taką kreację stworzyła Justyna Kulczycka. Partnerem dla niej jest Grzegorz Sierzputowski. Sztuka rozpoczyna się próbowaniem różnych etiud aktorskich, wśród nich dominują te z cytatami z "Hamleta", ale i fragmenty z "Gry w klasy" Cortazara. Dialogi toczą się szybko, pomiędzy rozmową aktorzy biegają między stołami, uciekają przed sobą. Całość po trosze dziwi i zaskakuje, ale akcja dialogowa w spektaklu spleciona jest ze sobą bardzo interesująco. Teksty są znajome, jednak wygłaszane w nowych kontekstach różnych sytuacji męsko-damskich brzmią wyjątkowo. Kulczycka potrafi być jednocześnie dziewczęca (choć jednak wdzięczniejsza w takich scenach była Adriana Góralska), z zapalczywością gra kochankę i recytuje tekst o pocałunkach. Do najlepszych jednak scen należą te, w których aktorka odtwarza szaleństwo Gertrudy - Ofelii. Towarzyszący jej Grzegorz Sierzputowski swoim spokojem i siłą równoważy poziom niepokoju i emocji. Wzajemne przekomarzania się, czułości i trudne rozmowy stają się wiarygodne, dzięki wykorzystaniu zaistniałych na scenie kontekstów. Inaczej brzmi "o matko!" Hamleta po szokującym zachowaniu Gertrudy, a nawet rzucone od niechcenia "idź do klasztoru". Trudna kobieca poezja bywa zbyt osobista, za śmiała, często w nadmiarze romantyczna. Szekspir pozwala wprowadzić do wypowiedzi Gertrudy ze sztuki Ignaczak wiele odcieni tragizmu, odwołującego się do losu matki i Gertrudy jako człowieka obwinionego i winnego. W dialogach z Hamletem, pojawiają się najważniejsze fragmenty tragedii - na przykład monolog "Być albo nie być". Następujące po sobie sceny ukazują inną Gertrudę, obserwujemy kolejne fazy dojrzewania kobiety jako kochanki i matki. "Gertruda" według "Hamleta" w reżyserii Ewy Ignaczak to spektakl, który przynosi ukojenie.