Z Bronowic do historii
W najbliższą sobotę, 14 bm., na Nowej Scenie Starego Teatru padnie swoisty rekord - po raz czterechsetny zostanie zagrany spektakl "Ja jestem Żyd z "Wesela" (godz. 19.30).
Jerzy Nowak i Tadeusz Malak śmieszą i wzruszają w tym przedstawieniu granym z powodzeniem od trzynastu sezonów, niemal zawsze przy kompletach widzów. Znakomite aktorstwo, równie znakomita muzyka - melodie z epoki grane przez Lesława Lica - sprawiają, że inscenizacja tekstu Romana Brandstaettera gwarantuje miły wieczór w teatrze.
A czego rzecz cała dotyczy? To opowieść o Hirszcie Singerze, karczmarzu z Bronowie Małych, który wraz z córką znalazł się na weselu po-
ety Rydla. Wesele to opisał Stanisław Wyspiański i tym sposobem zacny obywatel Hirsz i jego córka Pepa znaleźli się na kartach arcydramatu jako Żyd i Rachela. Cały Kraków o nich plotkował, zakłócając dotychczasowy spokój rodziny i nazywając Singera "Żydem z >Wesela <."
- Zjeździliśmy z tym przedstawieniem kawał świata. Graliśmy min. w Wiedniu, Bern, we Lwowie i w Chicago, gdzie krakusy z tamtejszego Towarzystwa Przyjaciół Krakowa zgotowały nam wielką fetę, a przyjęcia w domach prywatnych trwały do rana. Bo to przecież bardzo krakowski spektakl i cieszę się, że jego jubileusz przypada właśnie w Roku Wyspiańskiego - powiedział nam Tadeusz Malak, reżyser przedstawienia.