Spod samiuśkich Tater
"Janosik albo Na szkle malowane" w reż. Krystyny Jandy w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Pisze Katarzyna Fryc w Gazecie Wyborczej-Trójmiasto.
"Premierowy spektakl śpiewogry Janosik albo Na szkle malowane w Teatrze Muzycznym w Gdyni okazał się wydarzeniem bardziej towarzyskim niż artystycznym. Jednak przedstawienie ogląda się z przyjemnością.
Na sobotnią premierę przyjechali do Gdyni twórcy śpiewogry: autor tekstu Ernest Bryll i kompozytorka Katarzyna Gaertner. Owacjami na stojąco publiczność powitała Krystynę Jandę, reżysera spektaklu o najsłynniejszym harnasiu, której towarzyszył mąż, Edward Kłosiński, odpowiedzialny za oświetlenie gdyńskiej inscenizacji. Tytułową rolę z prawdziwym wdziękiem i temperamentem zagrał Jerzy Michalski, za którego na widowni kciuki trzymali tata (aktor Stanisław Michalski) i żona (Beata Kowalska, oczywiście tej samej profesji). Na popremierowym koktajlu całe towarzystwo wymieniało wrażenia, przegryzając oscypki.
A samo przedstawienie? Cóż, zanim sztuka dotarła do Gdyni, była znana wcześniej z telewizji i teatrów w Warszawie i Częstochowie. Wielu z nas widziało już tę żywiołowo opowiedzianą historię Janosika z podziałem na trzy odsłony: narodziny, miłość i śmierć harnasia. Gdyńska realizacja zabrzmiała donośnie (wokalne i taneczne sceny zbiorowe są niepodważalnym atutem Muzycznego), choć z pewnością osobliwie - nie co dzień zdarza się oglądać parzenice, kierpce i zakopiańskiego niedźwiedzia w samym środku lata nad morzem.
Przedstawienie, zrealizowane przez Krystynę Jandę już po raz trzeci, nie wnosi nic nowego, za to ogląda się je z przyjemnością. I z zazdrością, że my, Kaszubi, nie mamy swojego herosa i legendy na miarę Janosika, a regionalnego produktu, który dałoby się wyeksportować do teatru w Zakopanem, na razie próżno szukać..."
Na zdjęciu: Jerzy Michalski jako Janosik