Artykuły

To, co najśmieszniejsze, jest też najgłębsze. Zmarł Jaques Lassalle

Mówił: „Trzeba zawsze wy­stawiać sztuki, które chciałoby się napisać, i pi­sać sztuki, które chciałoby się wy­stawiać. To drugie jest jednak nie­bezpieczniejsze”. Wybitny francu­ski reżyser teatralny zmarł 2 stycz­nia w Paryżu. Miał 81 lat.

Studiował literaturę i socjologię na Sorbonie, a reżyserię w paryskim Conservatoire w klasie u Fernanda Ledoux. W latach 90. był admini­stratorem generalnym Comédie-Française. Gdy w 1994 r. na festiwalu w Awinionie źle przyjęto jego Andromachę Racine’a, na osiem lat wycofał się z reżyserowania.

Jego uczeń Andrzej Seweryn wspomina: — Aktorom mówił: „Nie grajcie za dużo”. Był subtelny i dbał o szczegóły. W Mizantropie roz­budował postać lokaja, na którą nikt dotąd nie zwracał uwagi. Potrafił mo­nologować o sztuce przez godzinę, a jednocześnie miał znakomity kon­takt z prostymi ludźmi. Był czło­wiekiem lewicy, fascynował się Mitterrandem. Nasze rozmowy zawsze zaczynały się od słów: „A co się dzie­je w Polsce?”. Miał wielkie rozezna­nie w literaturze, doskonale wiedział, czym np. różnią się współcześni au­torzy polscy od rosyjskich.

Grę miłości i przypadku Marivaux reżyserował nawet w Pekinie w 2005 r. — po chińsku.

Wielokrotnie wystawiał w War­szawie — w Narodowym i w Polskim: Don Juana z Sewerynem, Tartuffe’a Moliera z Wojciechem Ma­lajkatem i Jerzym Radziwiłowiczem, Umowę, czyli łajdaka ukaranego Marivaux z Radziwiłowiczem, Lorenzaccia de Musseta z Marcinem Hycnarem, Szkołę żon i Króla Le­ara z Sewerynem.

Fenomenalnie znał się na kobie­tach — w jego sztukach kobiety pięk­niały, ich role stawały się głębsze. — Gdy mu o tym powiedziałem, uśmiechnął się: „A skąd ja o tym wiem?” — wspomina Seweryn. — Ubie­rał się elegancko, ale jego marynar­ki były lekko znoszone. Szalik na szyi, nie zawsze ogolony.

Kiedyś jako reżyser siedział na premierze wśród publiczności. Nie­zadowolony z gry aktorów kręcił się, stukał nogą. Wtedy jeden z widzów, nie wiedząc, do kogo mówi, rzekł: „Jak się panu nie podoba, niech pan wyjdzie”.

Jako miłośnik komedii propo­nował, żeby na frontonach wszyst­kich teatrów wygrawerować formułę: „To, co jest najśmieszniejsze, jest też najgłębsze”,

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji