Artykuły

Kopciuszek, który myje ekspres do kawy

Irina Brook, córka wielkiego Petera, przyjaciela Jerzego Grotowskiego, teatralnego maga z Wrocławia, wyreżyserowała najnowszą premierę Opery Wrocławskiej, czyli Kopciusz­ka Gioacchina Rossiniego. Lepiej być nie może.

Kiedy miałem okazję rozmawiać we Wrocławiu z Peterem Brookiem, nie tylko ze względu na kurtuazję, wspominał Jerzego Grotowskiego. Mówił, że od Grotowskiego nauczył się skromności i pokory inscenizacyj­nej, a chociaż na początku zachłysnął się możliwościami inscenizacyjnymi — kiedy rozpoczęła się moda na multimedia, trzymał się od nich z daleka.

Piszę o tym, bo córka wielkiego reżysera Irina już na plakacie Kopciuszka sygnalizuje swoje zainteresowanie, jak to się kiedyś mówiło, bogatą wystawą, czyli atrakcyjną scenografią. Nic dziwnego. To dobrze, że córka wybitnego reżysera nie jest zakładniczką sławy ojca i podąża własną drogą. Tak było zresztą od początku, gdy została aktorką teatralną i filmową, a potem reżyserką, mogącą się pochwalić pięcioma Nagrodami Moliera — naj­ważniejszymi wyróżnieniami przyzna­wanymi ludziom teatru we Francji.

Nie nazwisko, ale jej własne osiągnięcia sprawiło, że do współpra­cy zaprosiła ją Ariane Mnouchkine, szefowa Théâtre du Soleil w Paryżu, którego zaproszenie do Polski było zawsze poza możliwościami naszych festiwali. Brook przygotowała dla niej Wszystko dobrze, co się dobrze kończy Szekspira, adaptację, która miała premierę na Festiwalu Awiniońskim. Współpracuje również z innymi prestiżowymi festiwalami, w tym w Salzburgu, gdzie wyprodu­kowała Burzę Szekspira i Peer Gynta Ibsena.

W Operze Wrocławskiej znalazła się nie przez przypadek. Ma na koncie operowe inscenizacje Magicznego fletu, Eugeniusza Oniegina. W Théâtre des Champs-Elysées wyreżyserowała „Juliusza Cezara”. W tym samym paryskim teatrze zrealizowała pierwszą wersję Kopciuszka, którą zobaczymy we Wrocławiu.

Tytułowy Kopciuszek będzie kelnerką w barze, a kominek, który za karę musiała czyścić dziewczyna, zamieni się w elegancki ekspres do parzenia kawy. W Paryżu śpiewały gwiazdy światowej wokalistyki z Vivicą Genaux, genialną mezzosopra- nistką, kontraltem w tytułowej partii, i barytonem Ildebrandem d’Arcangelo w partii Alidora, doradcy księcia Ramira. W rodzimej obsadzie znalazła się natomiast m.in. mezzosopranistka Katarzyna Haras-Kruczek w roli Kopciuszka czy znany już doskonale wrocławskiej publiczności baryton Mariusz Godlewski jako Dandini, lokaj księcia Ramira.

Nie żałują pewnie ci, którzy przyszli na spotkanie z reżyserką, która opowiadała m.in. o tym, jak będąc dziewczyną, obudziła się we własnym pokoju i chwilę potem potknęła o śpiącego na podłodze Jerzego Grotowskiego. Nie będą żałować ci, którzy obejrzą spektakl. Premiera 28 kwietnia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji