Artykuły

Ten tenor brzmi znajomo

Marek Kaliszuk jest niewątpliwym odkry­ciem programu Twoja twarz brzmi znajomo. Zachwycił publiczność i jury swoimi interpretacjami piosenek tak różnych osobowości, jak Aretha Franklin, Krzysz­tof Cugowski, Robin Williams czy George Michael, a wisienką na torcie stała się Maria Callas. Kaliszuk był w tej roli nie tylko lepszy wokalnie, ale i bar­dziej kobiecy od Krystyny Jandy. Po przenosinach z Gdyni do Warszawy stał się gwiazdą komedii Dajcie mi tenora! w Teatrze Capitol.

Tekst Kena Ludwiga, amerykańskiego twórcy broadwayowskiego hitu Crazy for You, to spraw­nie skrojona komedia o życiu prowincjonalnej opery. Oto długo oczekiwany występ światowej sławy tenora napotyka niespodziewane trudności i aby nie doprowadzić do skandalu, dyrektor musi się zdecydować na niekonwencjonalne rozwiąza­nie. Utwór skrzy się dowcipem, zawiera częste zwroty akcji i daje aktorom szansę zagrania bły­skotliwych ról. Marcin Sławiński reżyseruje całość precyzyjnie, co, zwłaszcza w przypadku komedii, jest podstawą sukcesu.

Nie mniej ważna jest odpowiednia obsada. W roli słynnego, zmęczonego życiem tenora intere­sująco odnajdują się grający na zmianę Olaf Lubaszenko i Grzegorz Halama. Dwie Katarzyny: Skrzynecka i Żak, wraz z Elżbietą Romanowską świetnie oddają osobowość operowej primadonny. Anna Gornostaj gra żonę dyrektora z wrodzo­ną autoironią, w iście włoski temperament wypo­sażyła swą Marię Andżelika Piechowiak.

Największą gwiazdą jest oczywiście Marek Ka­liszuk, który z ogromnym wdziękiem wciela się w postać Maxa, nieporadnego marzyciela śniącego o wielkiej operowej karierze. Tylko po co w tej historii tyle uszczypliwości pod adresem te­atralnych kryty­ków?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji