Wiktor Buchwald o Festiwalu Muzyki Polskiej
Wiktora Buchwalda „chwytamy” w Operze Poznańskiej, jak zwykle zapracowanego i zabieganego. Znajduje jednak chwilę wolnego czasu, by podzielić się z nami wrażeniami i obserwacjami z finałów Festiwalu Muzyki Polskiej w Warszawie, gdzie prowadzony przez niego chór męski ZZK „Hasło” otrzymał drugą nagrodę.
– „Hasło” było jedynym chórem męskim z okręgu poznańskiego, biorącym udział w Festiwalu i jedynym też, który doszedł do finału, zajmując w nim drugie miejsce. Prócz konkurencji finałowej, która odbywała się w Teatrze Narodowym, był również finałowy pokaz w obecności członków Rządu z Premierem Cyrankiewiczem na czele. Dyrygowałem tam „Hasłem”, który odśpiewał „Dwie dole” Lachmana i „Wasię Pancerniaka” Ratkowskiego, oraz połączonymi kolejowymi chórami męskimi w liczbie około 300 osób (oprócz „Hasła” – „Moniuszko” z Warsztatów Kolejowych, „Echo” z Ostrowa i „Hejnał” szczeciński).
Konkurencja w Warszawie była bardzo silna, przed jury występowało około 30 chórów z całej Polski, toteż występy trwały kilka dni. Pierwszej nagrody w ogóle nie przyznano, a więc nasza druga jest właściwie pierwszą nagrodą.
Muszę podkreślić, że „Hasło” zasłużyło na tę nagrodę bardzo pilną pracą, prowadzoną zresztą w dość trudnych warunkach. Przecież chórzyści są pracownikami kolejowymi, pracującymi w różnych porach dnia, mającymi ciągłe wyjazdy itp. przeszkody w regularnym przeprowadzaniu prób.
„Hasło” jest już tak zgranym zespołem, że bez trudności wzmacnia w razie potrzeby chór Opery Poznańskiej np. w „Borysie Godunowie”, lub w przygotowywanym właśnie „Buncie Żaków” Szeligowskiego.
Stwierdziłem wybitne podniesienie się poziomu artystycznego zespołów finałowych, które cechowała duża pomysłowość w układzie swych produkcji i przy ich wykonaniu (ubrane były w piękne i wiernie odtworzone stroje ludowe – np. zespoły śląskie). A przecież znakomita większość wykonawców to ludzie, którzy niewiele mają czasu na tak staranne i drobiazgowe przygotowanie do występów artystycznych. Zespoły poznańskie, występując w silnej konkurencji, odniosły duży sukces, a zwłaszcza zespoły kolejowe (Orkiestra Warsztatów, zespół baletowy ZZK).
Organizacja „Orbisu” była niestety kiepska. Umieszczono nas w nieogrzanej sali gimnastycznej szkoły na Pradze – chórzyści się poprzeziębiali. Potem się poprawiło. Daliśmy koncert dla dzieci z praskich szkół podstawowych. W gmachu, w którym mieszkaliśmy, było aż 5 szkół – kończy rozmowę Wiktor Buchwald.
Prócz kierownictwa chórów kolejowych, Wiktor Buchwald dyryguje chórem operowym, tworzy piosenki i kompozycje chóralne (dużo dla radia) i instrumentuje.