„Tabu”
W STS — Tabu Jacka Bocheńskiego w wykonaniu Kaliny Jędrusik. Oczywiście w programie teatralnym można dorobić do tego utworu całą filozofię i napisać, że dana w nim jest „próba określenia granic, do jakich może i powinno się posunąć ludzkie posłuszeństwo wobec wszystkiego, co narzucone z góry, co przyjęte irracjonalnie, słowem co — tabu”. Cóż z tego, kiedy scena obnaża jeszcze bardziej słabość książki. Pozostały tylko trzy opowiadania — monologi o kobietach nieszczęśliwych w miłości, opowiadania niezbyt ciekawe i dość pretensjonalne w dążeniu do jakichś uogólnień, które przy najlepszych chęciach trudno uchwycić — chyba, że się przedtem przeczyta program.
Kalina Jędrusik z finezją przeobraża się kolejno w zakonnicę, aktorkę i zdenerwowaną pacjentkę u lekarza. Najlepsza jest jako aktorka, a byłaby jeszcze lepsza gdyby bardziej zadbała o wyrazistość wymowy i niezacieranie słów. W każdym razie jej występ można uznać za piękny sukces artystyczny. Tabu zaadaptował i wyreżyserował Jerzy Markuszewski. Dobrą scenografię zaprojektowała Zofia Góralczyk. Opracowanie muzyczne — I. Wodiczko.