Artykuły

„Czarna maska” przyjęta dwukrotnie owacyjnie w sali Filharmonii Krakowskiej

Czarną maskę — najnowszą operę Krzysztofa Pendereckiego, ściślej jej muzykę — wreszcie poznali także melomani rodzinnego miasta kompozytora.

Dwukrotnie — w piątek i wczorajszy wieczór — w sali Filharmonii Krakowskiej przedstawiono utwór w formie estradowej. Wykonawcami koncertów byli soliści i orkiestra poznańskiego Teatru Wielkiego oraz Chór Filharmonii Krakowskiej, dyrygował Mieczysław Dondajewski.

Krytyka muzyczna i teatralna — jak wiemy — entuzjastycznie oceniły polską prapremierę tej opery w gmachu pod Pegazem. Naszym Czytelnikom staraliśmy się przekazywać sprawozdania wszystkich do tej pory prezentacji poza Poznaniem — w Berlinie Zachodnim, Moskwie, Leningradzie, Wiesbaden, Warszawie i Norymberdze. Wszędzie kończyły się one wielkim sukcesem.

Krakowskie przyjęcie ma jednak szczególny aspekt. Najtrudniej bowiem być prorokiem we własnym kraju. Tutaj publiczność zna najlepiej twórczość Pendereckiego, od pierwszych jej nut i zapewne ocenia ją nie tylko emocjonalnie. W piątek wypełniona po brzegi sala owacyjnie oklaskiwała (na końcu powstawszy z miejsc) śpiewaków, muzyków, dyrygenta i kompozytora. W niedzielę, chociaż trochę mniej było słuchaczy, aplauz dorównywał premierze.

Byliśmy znów świadkami nade wszystko wielkiej kreacji wokalnej -Ewy Werki. Ale bardzo dobrze a niekiedy doskonale śpiewali też: Józef Kolesiński, Joanna Kubaszewska (piątek) i Danuta Trudnowska (niedzielą), Urszula Jankowiak, Aleksander Burandt, Piotr Liszkowski, Radosław Żukowski, Janusz Temnicki, Marian Kępczyński, Tomasz Zagórski, Jerzy Kulczycki oraz Wiesława Piwarska, Jolanta Podlewska, Michał Marzec, Wiesław Bednarek i Wacława Górny-Rann. Najmniejsze epizody zasłużyły na uznanie.

Wspaniale brzmiała orkiestra; to jej główna zasługa, że utwór napisany z myślą o scenie Jak znakomicie również odebrany został z estrady.

Podobał się też, umieszczony na balkonie Chór Filharmonii Krakowskiej, który po raz pierwszy śpiewał Czarną maskę, przygotowany do tego występu przez swego kierownika Jacka Mentla. Na koncertach chórem dyrygowała jednak Jolanta Dota-Komorowska, szefowa poznańskiego chóru teatralnego.

Dyrektor Dondajewski ma pełne prawo zaliczyć krakowski występ do zbioru swych największych sukcesów. Podziękowania Krzysztofa Pendereckiego, które dyrygent otrzymał bezpośrednio na estradzie i później w kuluarach daleko wybiegały poza przyjęte konwencje. Kompozytor dał też dowody swego ukontentowania wszystkim solistom i wykonawcom, zarówno w piątek jak i wczoraj.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji