Sentymentalny Pan
Żaden wykonawca, ani ten, który grał rolę młodego Mieczysława Fogga (Janusz Kruciński), ani starszy (Michał Muskat), nie dorównywał głosowo pierwowzorowi. Nie próbowali zresztą naśladować słynnego pieśniarza. Próbkę autentycznego barytonu emitowano z taśmy na początku i na zakończenie spektaklu, a właściwie koncertu ze scenkami. Czwórka aktorów Teatru Rampa była jednak znakomicie przygotowana muzycznie, bo nie tylko śpiewała stare piosenki w nowej, jazzującej aranżacji Andrzeja Perkmana, lecz także z werwą i humorem wykonywała znakomite kompozycje wielogłosowe, przygotowane dawno temu dla chóru Dana. Michałowi Muskatowi udało się przyporządkować treść tych sentymentalnych utworów czasom opowieści, obejmującej początki kariery, przedwojenny rozkwit, czasy okupacji i powojenny „wielki powrót”. A że wszystko odbywało się w teatralnej kawiarni, miły nastrój tworzył się automatycznie.