Pinokio przejdzie ulicą Grodzką
- Przed premierą będę w foyer teatru heblował wielką deskę i jeżeli ktoś poprosi, rozdawał autografy na wiórach - zapowiada Stasys Eidrigevicius [na zdjęciu], który przygotowuje scenografię do "Pinokia" w Teatrze im. Hansa Christiana Andersena.
Spektakl "Pinokio" w Lublinie będzie spotkaniem niezwykłych twórców. Stasys, który jest bardzo znanych malarzem, plakacistą, ilustratorem i happenerem, zaproponował, aby muzykę do "Pinokia" napisał Krzysztof Knittel. Ten wybitny kompozytor i wykonawca muzyki awangardowej, uczestnik prestiżowych festiwali muzyki współczesnej w Lublinie występował ostatnio przed trzema laty na festiwalu performance EPAF. - To jest człowiek dobrej energii, pogodny, zaraża dobrocią. Jemu temat sztuki Collodiego też jest bliski - podkreśla Stasys. Obaj artyści już wspólnie występowali dwa razy w Centrum Sztuki Współczesnej w Warszawie. Teraz w Lublinie współpracują z reżyserem, dla którego "Pionokio" jest scenicznym debiutem i zarazem dyplomem ukończenia Akademii Teatralnej (wydział lalek w Białymstoku). Byli już u Knittla i mówią, że są zachwyceni jego muzyką.
- Udało się nam znaleźć wspólny język - podkreśla reżyser Robert Jarosz i wyjaśnia, dlaczego sztukę dyplomową reżyseruje w Lublinie. - Dyrektor Teatru Andersena Włodzimierz Fełenczak zaproponował mi na seminarium reżyserskim, abym zajął się "Pinokiem". Na seminarium przygotowałem scenariusz. Ta bajka jest w repertuarze większości teatrów w Polsce - opowiada Robert Jarosz.
Stasys wykonał ok. pięćdziesięciu rysunków, projektów kostiumów i scenografii oraz druków spektaklu. W środę przywiózł je do teatru, dwa dni rozmawiał z mistrzami z teatralnych pracowni i z reżyserem. - Najpierw jednak sam dla siebie zrobiłem z drewna Pinokia, żeby poczuć, czym jest taki drewniany człowieczek - wyznaje Stasys. Opowiadanie o tym, jak majster Gepetto robi chłopca z drewna i co z tego wynika, fascynuje Stasysa. - To mój temat, ale nigdy wcześniej nie badałem treści bajki Collodiego. Jest bardzo mądra, pouczająca i aktualna. Nasz "Pinokio" musi być bezkompromisowy, czytelny dla dzieci i dorosłych.
Fantastyczne są plany "okołobajkowe" Stasysa. Opowiada: - Chciałbym, aby przed premierą z Bramy Grodzkiej wyruszył pochód z Pinokiem. Jakiż byłby to piękny obraz! Oto ulicą idzie drewniany człowieczek. A w foyer teatru będę heblował deskę i rozdawał autografy na wiórach.