Artykuły

Chory z urojenia

Spektakl budują drobne pomysły, zabawne epizody, poszczególne scenki. Komiczne jest np. wejście pana Biegunki (Czesław Wojtała) i jego syna Tomasza (Błażej Wójcik). Prześmieszny Feliks Szajnert jako pan Czyściciel, który pojawia się - w czarnym płaszczu i z sową na ramieniu – niczym postać z innej bajki (Harry Potter?..). Urocza i wzruszająca jest scena „spowiedzi” młodziutkiej Ludwisi (Natalia Strzelecka), w której za konfesjonał służy fotel Argana (Andrzej Grabowski), a on sam trzyma w ręku kratkę. Piękne, a niekiedy zabawne (jak choćby monstrualne peruki lekarzy) są kostiumy i równej urody scenografia – zbudowana z łuków, stylizowanych na włoską (zgodnie z narodowością reżysera) architekturę. Niestety – mimo dobrej gry aktorów, na czele z Grabowskim, który tworzy postać trochę zgryźliwego safanduły, a trochę budzącego uśmiech poczciwca, przedstawienie momentami nuży. Przede wszystkim jest zbyt statyczne i zbyt chłodne. Gdyby udało się tchnąć w nie więcej życia i zaprząc do gry całą scenę, a nie tylko proscenium, mielibyśmy do czynienia z błyskotliwym spektaklem. A tak? No cóż – pozostają błyski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji