Plusy i minusy
Teatr Ludowy w Krakowie
Stanisław Wyspiański
Wesele
adaptacja i reżyseria: Adam Sroka
scenografia: Katarzyna Proniewska-Mazurek
muzyka: Krzysztof Szwajgier
choreografia: Violetta Suska
premiera: 14 maja 2000
Plusy:
1. Praca aktorów, usiłujących tchnąć nieco życia w postaci i sytuacje. Wysiłki te uwieńczone są pewnym sukcesem w rolach Marty Bizoń (Rachela), Katarzyny Tlałki (Maryna). Rafała Dziwisza (Poeta) i Katarzyny Galicy (Panna Młoda), którym udało się zarysować postaci na dłużej niż jedną scenę, choć nie na cały spektakl.
Minusy:
1. Współczesny entourage, rozumiany zresztą banalnie (techno, plastik i metal) pozostaje tylko entourage’em, nachalnie dając nam do zrozumienia, że spektakl ma być Weselem współczesnym Kostiumy, pracowicie wykoncypowane jako połączenie elementów współczesnych z bronowickimi (czapka bejsbolówka z pawim piórkiem, spodnie z materiału w różyczki) są równie jednoznaczne. Niczego to w sferę znaczeń nie wnosi, nie interpretuje, nie tworzy kontrapunktu – jest jedynie zamiana jednych realiów na inne.
2. Trudno mówić o jakiejkolwiek koncepcji reżyserskiej – Sroce wystarczyła wątpliwa współczesność wizualna i muzyczna (techno i rap zamiast krakowiaków i przyśpiewek) i przekonanie, że jest ona w stanie zastąpić interpretację, prace nad postaciami, scenami i spektaklem.
3. Jakoś trzyma się jedynie akt pierwszy, obyczajowy – uwodzenie i popijanie pasują do każdej rzeczywistości Im dalej, tym gorzej. Nie przekonują widma – dziwacznie i „znacząco” przyodziani kloszardzi. Chochoł jak posiwiały Niemen na emeryturze. W jakim celu i z jakiego powodu się pojawiają – nie wiadomo.
4. Spektakl jest wbrew pozorom bardzo tradycyjny, w najgorszym tego słowa znaczeniu: odklepaniu scena po scenie szkolnej lektury, która po obejrzeniu jest równie obojętna jak po nieuważnym przeczytaniu.