Autor zarzuca dyrektorowi teatru kłamstwo
Nasza publikacja, dotycząca słupskiej inscenizacji sztuki "Testosteron" Andrzeja Saramonowicza, w czasie której aktor na scenie wymienia nazwę sponsora teatru i mówi - "To są buty od Norda", ma ciąg dalszy.
Dyrektor teatru i reżyser przedstawienia twierdził, że miał na taką ingerencję w tekst zgodę autora. - To nieprawda - mówi Andrzej Saramonowicz, autor "Testosteronu". - Dyrektor rozmawiał ze mną o całej sprawie dopiero wówczas, gdy doszło do niego, że sprawą interesuje się prasa. Próbował wymóc na mnie oświadczenie, że między mną a nim doszło do ugody. Otóż - powtarzam to raz jeszcze - nie doszło, a sprawa najprawdopodobniej znajdzie epilog w sądzie.
Z dyrektorem Bogusławem Semotiukiem, który jest na spektaklach wyjazdowych, nie udało nam się skontaktować, Joanna Merecka, zastępca dyrektora, sprawy nie chce komentować. - Nie rozmawiałam z dyrektorem Semotiukiem, nie znam przebiegu jego rozmowy z panem Saramonowiczem, a nie chciałabym spekulować - mówi Merecka. - Na dzisiaj spektaklu nie zdejmujemy.
Na pytanie, czy będzie można usłyszeć na kolejnych spektaklach nazwę producenta obuwia, usłyszeliśmy, że będzie to zależało od reżysera i dyrektora teatru.