Akcja i fakty
Sobotnia premiera w Teatrze im. Jaracza będzie 600. z kolei na olsztyńskiej scenie. "Szatana z siódmej klasy" reżyseruje tu Józef Skwark, który w filmie Marii Kaniewskiej sam grał tytułowego bohatera.
Grał pan Adasia Cisowskiego w filmie "Szatan z siódmej klasy", teraz reżyseruje przedstawienie w Olsztynie. Lubi Pan tę książkę?
- Lubię język, który tam jest. Potoczny, kreatywny. Każda z postaci ma tam swój własny sposób mówienia. Zewnętrzna otoczka, jej odzwierciedlenie są w pewnym stopniu anachroniczne, ale rzeczy istotne się nie zmieniły. Nadal chłopak jest zażenowany, kiedy spotyka się z dziewczyną, nie zmienia się to, że młodzi dążą do celu z pasją. Nie zmienia się postępowanie uczniów. Kryjemy się nawzajem, prowadzimy grę z profesorem. Jeśli profesor się wpisze w tę grę, nie ma tych scen, które my znamy z ostatnich obrazów w mediach. Wzorzec zachowania profesora w "Szatanie. .." jest znakomity.
Olsztyńskie przedstawienie dedykował Pan zresztą Marii Kaniewskiej, twórczyni filmu z 1960 roku i pańskiej profesorce z łódzkiej szkoły filmowej. Czy to byt właśnie taki profesorski typ?
- Przy pełnej akceptacji mówiło się o niej Mańka, w sposób otwarty. Do niej - zawsze: pani profesor. To ten sposób bycia, w którym nie przekracza się granicy, ale jest ona cienka, jest się blisko siebie.
Jak Pan ocenia adaptację przygotowaną na olsztyńską scenę?
- Bardzo dobra, teatralna. Sam grałem w kilku adaptacjach, które żerują na bryku, uproszczeniu książki. Ta adaptacja (autorstwa Henryki Królikowskiej - red.) na tym tle jest wyjątkowo dobra, jest w niej duża przestrzeń na teatr, operowanie wyobraźnią i, przede wszystkim, bardzo wartką akcją. Tu się dużo dzieje, mało gada!
Tytuł jest młodzieżowy, ale przedstawienie przyciągnie chyba szerszą publiczność?
- Może niektórzy wrócą z sentymentem, ze swoimi dziećmi, wnukami. Nie ma tu infantylności, chociaż bawimy się konwencją. Nasi sceniczni bandyci są mocno schematyczni. Gdybyśmy przedstawili ich w inny sposób, jako brutalnych facetów, którzy zagrażają młodemu człowiekowi, wtedy wchodzimy w inny świat, świat publicystyki.
Kornel Makuszyński napisał "Szatana..." niemal 70 lat temu. Jak widzi Pan sceniczną postać Adasia dzisiaj?
- Zachowuje się tak jak jeden ze współczesnych widzów. Poszukuje prawdy
przez fakty, nie przez wyobraźnię. Nie bez powodu powiada: ja muszę mieć Francuza, a nie czytać o nim! Dzięki Adasiowi też dorośli wychodzą ze skorupy, jaką się otoczyli, w której żyli. Jedni śmiesznie, inni smutno.
Nie jest to Pana pierwsza teatralna wersja książki, wcześniejsza była w Teatrze
Powszechnym w Łodzi. Wzrusza się Pan tymi powrotami czy podchodzi do sprawy profesjonalnie?
- Profesjonalnie (uśmiech). Mam zbyt wiele wspomnień związanych z moimi rolami, żeby rola Adasia Cisowskiego nie stała się jedną z nich.
***
Poli Raksy twarz
Teatralny "Szatan z siódmej klasy" ma sławnego filmowego poprzednika z 1960 roku. W zekranizowanej wtedy z powodzeniem przez Marię Kaniewską książce Kornela Makuszyńskiego błyskotliwie zadebiutował właśnie reżyser olsztyńskiego spektaklu - Józef Skwark oraz Pola Raksa [na zdjęciu]. Raksa była wówczas dziewiętnastoletnią studentką polonistyki na Uniwersytecie Wrocławskim. Dwudziestoletni Józef Skwark byt studentem łódzkiej szkoły filmowej. W 1966 roku Pola Raksa wystąpiła w słynnym serialu "Czterej pancerni i pies" w roli Rosjanki Marusi. W1993 roku zagrała jeszcze w "Uprowadzeniu Agaty" Marka Piwowskiego. Obecnie odeszła od zawodu i zajmuje się modą.
Zabawa z rebusem.
Premiera "Szatana z siódmej klasy" odbędzie się w Teatrze im. Stefana Jaracza w sobotę o godz.19. - Po "Księciu i żebraku" to kolejna premiera dla młodzieży; chcemy ich przygotować, żeby wracali do teatru - mówi Janusz Kijowski, dyrektor teatru. - Dajemy im pełnokrwiste spektakle, ale nie bajeczki. To równoległa linia repertuarowa dopracowana reżysersko, obsadowo, scenograficznie. Teatr przygotował też specjalną akcję. Jako że "Szatan z siódmej klasy" to powieść pełna zagadek, można wziąć udział w zabawie z rebusem, który znajduje się na wydrukowanej przez teatr ulotce. Na pierwsze 20 osób, które prawidłowo go rozwiążą, czekają bilety na spektakl.