Artykuły

Niestrawność

Jesteś tym co jesz, mówi powiedzenie. Twórcy krakowskiego scenicznego eseju kulinarnego wyraźnie się nim inspirowali. Niestety Jedzonko z całkiem łakomego kąska, szybko zmienia się w trudną do strawienia pulpę. Zbyt dużo jest w tym spektaklu składników, często pośledniej jakości. Zaczyna się rodzinnym spotkaniem, z okazji dziewięćdziesiątych urodzin pochodzącego z kresów Dziadka (Feliks Szajnert). W eleganckim mieszczańskim salonie, zaprojektowanym przez Przemka Czepurkę i Katarzynę Ożgę spotyka się aspirująca klasa średnia, żeby z pomocą kulinariów pielęgnować swój snobizm i potwierdzać klasową przynależność. Goście właściwie ze sobą nie rozmawiają, wygłaszają raczej formuły zaczerpnięte z eleganckich przewodników kulinarno-winiarskich. W tle, od czasu do czasu, zamajaczą skrzętnie ukrywane sekrety. I właśnie ten rozpad mieszczańskiej rodziny, łapczywie zajadany przez bohaterów, jest chyba wątkiem przedstawienia. Niestety szybko ustępuje on miejsca kolejnym tematom śpiesznie i często dość łopatologicznie wyłożonym — holokaust kurczaków, wielki głód na Ukrainie kontra współczesna kultura przesytu, ocieplenie klimatu, GMO. Jakby twórcy nie wiedzieli o czym właściwie chcą opowiedzieć i w jakiej konwencji ma być ta opowieść utrzymana. I nie pomogą tu ani urocze kostiumy Sylwii Lasoty, ani nawet dowcipny monolog zmodyfikowanej genetycznie truskawki granej przez Macieja Pestę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji