Pani dyrektor od baletu
Od tygodnia zespołem baletowym Teatru Wielkiego kieruje Jolanta Rybarska [na zdjęciu], była solistka baletu, a obecnie pedagog tańca klasycznego w Szkole Baletowej im. Turczynowicza w Warszawie. Poprzedni długoletni dyrektor baletu Emil Wesołowski złożył rezygnację ze stanowiska.
Przyznaje, że funkcja dyrektora zespołu to zajęcie męczące i stresujące, zwłaszcza w tak trudnej sytuacji sztuki tańca, jaką mamy obecnie w kraju. Pozostaje w Operze jako choreograf, będzie doglądał swoich dotychczasowych realizacji znajdujących się w repertuarze.
W przyszłym sezonie odbędą się najprawdopodobniej dwie premiery baletowe. Z okazji Roku Karola Szymanowskiego wznowione zostaną "Harnasie" w choreografii Wesołowskiego, na warszawskiej scenie pojawi się też "Stabat Mater" przygotowane przez Ewę Wycichowską oraz "Pieśń nocy" w choreografii Jacka Przybyłowicza. Trwają rozmowy nad sprowadzeniem na stołeczną scenę słynnego baletu "Eugeniusz Oniegin" Johna Cranco.
Rybarska podkreśla, że priorytetem dla niej będzie utrzymywanie w repertuarze klasycznych dzieł baletowych jak "Jezioro łabędzie", "Śpiąca królewna" czy "Bajadera". Teraz pani dyrektor przygląda się pracy tancerzy i rozważa przedłużenie (lub nie) umów czasowych z niektórymi artystami.
- Stawiam na pracowitość. Jeśli ktoś ma duży talent, ale nie wspiera go pracą i nie osiąga odpowiednich wyników, nie może liczyć na łaskawe traktowanie - podkreśla Rybarska.