Cuda z kapelusza
Przy wejściu do Teatru Kameralnego w Sopocie każdy z widzów został naznaczony okolicznościowy pieczęcią. A potem, gdy zgasły światła i na Kenie pojawili się Ewa Kasprzyk z Mirosławem Bakę niespodziankom nie było końca.
Setne, a więc jubileuszowe, przedstawienie komedii "Tu-tam" Bogusława Schaeffera miało charakter jedyny i niepowtarzalny.
Sama sztuka jest lekka i zabawna, ale dzięki inwencji aktorów i sekundujących im teatralnych kolegów stała się mozaiką zaskakujących sytuacji. Królik w kapeluszu, gorąca pizza dostarczona na scenę prosto z pobliskiej pizzerii, nowe sceniczne postacie, a wśród nich red. Ewa Moskalówna, historyk sztuki Jerzy Kamrowski, pracownicy sopockiego teatru z szefową biura obsługi widzów, Marią Zawadzką - to tylko niektóre z pomysłów, którymi wieczór okraszono.
Widzowie śmiali się do łez, bo i tekst Schaeffera wzbogacony został rozmaitymi dowcipnymi i aluzyjnymi wtrętami.