W operze poproszą, by nie wyrywać foteli
W niedzielę o godz. 18.00 w Operze i Filharmonii Podlaskiej odbędzie się spektakl muzyczny "Prosimy nie wyrywać foteli" w reż. Jakuba Szydłowskiego.
Ojciec "katował" go piosenkami Abby i Bee Gees, sam docenił Blues Brothers i Presleya. Tak bardzo, że wciela się w niego występując i reżyserując spektakl muzyczny "Prosimy nie wyrywać foteli". To Jakub Szydłowski.
Te wszystkie świetne piosenki to są kamienie milowe mojej młodości - mówi Jakub Szydłowski, reżyser przedstawienia i wokalista. Białostoczanie znają go jako wizjonera, który wyreżyserował spektakularny musical "Doktor Żywago".
- Wychowałem się na tych kawałkach - przyznaje 44-letni reżyser. - Piosenkami Bee Gees i Abby katował mnie mój ojciec, kiedy jeździliśmy starym "dużym fiatem" do dziadków. Michael Jackson i Presley, wiadomo, każdy z nich był królem swojego czasu. Ale jest też w programie cała masa kawałków, które miały wpływ na zmiany polityczne i społeczne w latach 60. XX wieku w Ameryce, czy w latach 80. w Polsce. W końcu Jakub Szydłowski urodził się w PRL-u i był świadkiem tych zmian.
- "Prosimy nie wyrywać foteli" jest historią o muzyce, która była głosem pokolenia, tubą tych zmian i sprawiła, że mogły się wreszcie dokonać - tłumaczy Szydłowski. Na dużej scenie opery zobaczymy też Weronikę Bochat, Monikę Ziółkowską i Bartłomieja Łochnickiego. Artyści wykonają pastiszowe wersje wielkich przebojów, przypomną anegdoty dotyczące zwyczajów, mody, gustów i ploteczek o sławnych zespołach.
- To koncert, podczas którego każdy naprawdę znajdzie coś dla siebie - mówi Bartłomiej Łochnicki. - Od uznanej za historyczny początek rocka, wylansowanej przez Billa Haleya piosenki "Rock around the clock" z 1955 roku po utwory Rihanny i zespołu Weekend. Twórcy widowiska przypomną klimat czasów występów Jerzego Połomskiego na festiwalu w Opolu, kiedy jeden z techników nie zdążył rozwinąć kabla. - Prosimy jednak nie wyrywać foteli! - śmieje się Łochnicki.
Koncert rozpocznie się na dużej scenie opery w niedzielę o godz. 18.