Kaczki to dziś ptaki pod ochroną
Na okładce macie kaczki, a w środku m.in. rozdział o granicach wolności w sztuce i kronikę wypadków cenzorskich. Obfita ta kronika? - 20 stron przykładów głupoty i ciasnego światopoglądu ludzi władzy. Autor nie mógł skończyć tekstu, bo każdy dzień przynosił coś nowego - mówi Krzysztof Mieszkowski o najnowszym numerze Notatnika Teatralnego w rozmawie z Iwoną Kłopocką w Nowej Trybunie Opolskiej.
Dlaczego na okładce najnowszego "Notatnika Teatralnego" są dwie kaczki?
- Kaczki sa dzisiaj najważniejszym ptactwem w Polsce, pod szczególną ochroną. Stały się polityczne.
Strach wystawić np. Ibsena?
- Z "Dziką kaczką" mógłby być duży kłopot.
Na okładce macie kaczki, a w środku m.in. rozdział o granicach wolności w sztuce i kronikę wypadków cenzorskich. Obfita ta kronika?
- 20 stron przykładów głupoty i ciasnego światopoglądu ludzi władzy. Autor nie mogł skończyć tekstu, bo każdy dzień przynosił coś nowego. Ostatnio pani senator z Gdyni poprosiła dyrektorkę Teatru Współczesnego we Wrocławiu o scenariusz przedstawienia Jana Klaty, którego jeszcze nie ma. W minionych miesiącach okazało się, że wiele wydarzeń artystycznych jest w Polsce zabronionych z powodu ingerencji polityków.
Jest się czego bać?
- Tak, dlatego piszemy o tym, że ludzie w Polsce mają swoją wewnętrzną wolność i artyści nie będą respektować granic wyznaczonych przez polityków.