Kto się boi czarnego luda?
Reżyser Piotr Kruszczyński i studenci czwartego roku wrocławskiej PWST przygotowali dyplomowy spektakl o dojrzewających nastolatkach i ich niedorosłych opiekunach
Thomas Freyer Amok Moja Dziecinada
reżyseria Piotr Kruszczyński, scenografia Jan Kozikowski, muzyka Paweł Dampc, ruch sceniczny Maćko Prusak
Przedpremiera w czwartek 5 kwietnia w Teatrze Szkolnym PWST
Amok moja dziecinada zaczyna się niewinną dziecięcą grą w piłkę na szkolnym boisku. Kończy zaś egzekucją, której ci sami gimnazjaliści dokonują na pracownikach swojej szkoły. Sześcioro bohaterów to typowy skład każdej klasy: dziewczyna-chłopczyca, sympatyczny fajtłapa, zawadiaka, zgrywus. Łączy ich to, że słowo „autorytet” znają jedynie ze słownika wyrazów obcych, a dorośli, od których mogliby czerpać wzorce, są zagubieni i kompletnie niewiarygodni.
Autor sztuki, Niemiec Thomas Freyer, wprowadza nas w rzeczywistość nastolatków dość zwyczajnych, wręcz nudnych. Pozorna beztroska ma swoje drugie dno: uczniów dręczą skomplikowane sytuacje rodzinne i brak zrozumienia w szkole. Nauczyciele to bezduszni ekswspółpracownicy służb bezpieczeństwa, choć żaden z nich się do tego nie przyznaje.
Straszą i karzą, o wartościach trąbią archaicznym sloganem. Rodzice — jak mówią o nich dzieci — „oddychają z nawyku oddychania”, prowadzą bezbarwne i nudne życie, którego treścią jest walka o byt. A bohaterowie odreagowują: są agresywni, malują swastyki na ścianach szkoły, wycinają sobie na skórze sznyty.
Spektakl, choć utrzymany w konwencji dziecięcych igraszek, niepokoi z każdą chwilą coraz bardziej. Dzieci snują swoją opowieść mocnym, nowoczesnym językiem, co chwilę wcielając się w role dorosłych. Krótkie, rwane kwestie znalazły dopełnienie w synchronicznych ruchach. upodabniających gromadkę nastolatków do brygady wojskowej. Adepci aktorstwa ukazali beztroskę swoich bohaterów, idącą przecież w parze z okrucieństwem. Będąc pod wrażeniem warsztatowego bogactwa, przymykam oko na chwilowe kłopoty z dykcją.
Piotr Kruszczyński, na co dzień dyrektor artystyczny Teatru Dramatycznego w Wałbrzychu, wykreował w Amoku… trzy przenikające się, surrealistyczne światy. Kwintesencją spektaklu jest kwestia: „Kto się boi czarnego luda?…”, którą uczniowie wypowiadają przed egzekucją niczym podwórkową wyliczankę — „Czarnego luda”, ciemną stronę duszy, ma w sobie każdy. By się ujawniła, potrzeba tylko sprzyjających okoliczności.