Ważne zdarzenie
Zawsze można sobie poplotkować przy kawiarnianym stoliku o wampirze, O męsko-damskich układach, o awansach i spadkach. Chociaż do kawiarń Kielce szczęścia nie mają, bo oto w pałacyku Zielińskich, bardziej muzeum przypominającym niż klub, kawiarenki jeszcze nie zdążono otworzyć, a już ją zamknięto. Zostaje więc część muzealna, co bardzo mi odpowiada z racji wieku; tylko karteczkę na mnie tam zawiesić — Uwaga, zabytek!
W tymże jednak pałacyku byłem świadkiem zdarzenia, mającego szansę być tematem na długie, zimowe wieczory. Zobaczyłem przedstawienie teatralne Dziś rano zmarł Stefan Żeromski. Teatr, co prawda tarnowski, ale autor i reżyser bardzo kieleccy.
— Tacy są Polacy — powiedział po przedstawieniu jeden z widzów.
— A może — zastanowił się drugi — taki jest człowiek, tacy są ludzie…
I już można się pospierać, czy bezinteresowna zawiść, zazdrość o sławę, powodzenie, trochę szczęścia, lub o miłość ładną, to cecha polska czy też ogólnoludzka.
— Za życia Żeromskiego psy na nim wieszano, a po jego śmierci ci sami ludzie wawrzyny na jego trumnę kładli — to przecież tylko u nas jest możliwe — upiera się widz.
— A ja panu mówię, że pod każdą szerokością geograficzną — replikuje drugi.
Być może autor uprościł nieco obraz, przedstawiając przeciwników Żeromskiego jako spienionych zacofańców. A oni zmuszali mistrza do obrony, do walki. I Żeromski walczył! A dziś taki atakowany tyle ma na swoją obronę: „Chopin gdyby jeszcze żył, to by pił”. Jest zdarzenie w mieście.