Villas znów w filmie i teatrze
Młoda reżyserka kręci film o zjawiskowej piosenkarce, krakowski Teatr Nowy przygotowuje spektakl.
Niedawno podbiła Krakowski Festiwal Filmowy dziełem "Mów mi Marianna", w którym w odważny sposób opowiedziała o czterdziestoletnim mężczyźnie, który czuje się źle w swoim ciele. Teraz Karolina Bielawska, reżyserka pochodząca z Zakopanego, rozbudziła jeszcze większą ciekawość widzów, zapowiadając, że zamierza nakręcić film o Violetcie Villas. To niejedyny projekt opowiadający o życiu gwiazdy. Spektakl inspirowany jej biografią przedstawi również krakowski Teatr Nowy. Czy to znak, że przyszła moda na Villas?
Zjawisko trudne do nazwania
- Violetta Villas zawsze mnie fascynowała jako artystka i osoba. Pełna sprzeczności, była zjawiskiem trudnym do określenia czy nazwania. Prostolinijna, naiwna, zmysłowa, spontaniczna, delikatna, wrażliwa, nieprzystosowana, utalentowana, gwiazda - mówi Karolina Bielawska o kolorowym ptaku okresu PRL-u.
Obdarzona wyjątkowym głosem piosenkarka wzbudzała w latach 60. i 70. zachwyt masowej publiczności. Wielbili ją mężczyźni. Kobiety zaś - nienawidziły. W gronie jej oponentów była też wykształcona część społeczeństwa, intelektualiści, dla których piosenkarka stała się antytezą kultury wysokiej. Dwuznaczny stosunek do Villas i jej status gwiazdy najlepiej chyba wyraził Jerzy Gruza w filmie "Dzięcioł", w którym piosenkarka zagrała siebie.
Scenariusz z udziałem rodziny
Bielawska, której filmowe korzenie tkwią w kinie dokumentalnym, opowiada, że obecnie trwają prace nad scenariuszem, w jego tworzeniu bierze udział rodzina Violetty Villas. Reżyserka nie chce zdradzić, kto zagra piosenkarkę. Odsłania jednak nieco kulisy swego filmu.
- Opowiemy o początkach kariery i o tym, jak niemożliwe w jej życiu stało się możliwe - mówi, dodając, że będzie to opowieść o wolności i cenie, jaką przychodzi za nią zapłacić.
A jaki pomysł na opowieść o Villas ma krakowski Teatr Nowy? Jesienią na jego deskach zobaczymy spektakl stworzony na podstawie tekstu młodego dramaturga Tomasza Kaczorowskiego.
Aktorka marzyła o tej roli
- Będzie to błyskotliwa, pełna abstrakcyjnego poczucia humoru opowieść o gwieździe polskiej estrady, przekraczająca jednak ramy prostego biografizmu - ujawnia Piotr Sieklucki, dyrektor Teatru Nowego. Premierę zaplanowano na październik. W Polską diwę wcieli się Halina Piotrowska - aktorka związana z Nowym Teatrem w Słupsku. Piotr Sieklucki tłumaczy, że aktorka od lat marzyła o roli Villas, a głos i warunki ma idealne.
W okresie największej świetności Villas nazywano "Madame Skandal" i "Tygrysicą". Anegdoty mówią, że gdy występowała w paryskiej Olympii, drżał wiszący w sali koncertowej słynny kryształowy żyrandol, a publiczność Las Vegas dosłownie leżała u jej stóp. W PRL-u wzbudziła chyba jeszcze większą sensację, gdyż na tle szarej rzeczywistości wyróżniała się bezczelnie jako właścicielka dwóch mercedesów, futra z norek i bogato zdobionych sukien, które podkreślały jej kobiece atrybuty.