Artykuły

Z „Czarną maską” w Pradze i Brnie (4)

Z parominutowym opóźnie­niem, spowodowanym przedłu­żającą się konferencją praso­wą, rozpoczyna się II etap czesko-morawskiego tournee poznańskiego Teatru Wielkie­go.

Stosunkowo szybko wydo­stajemy się z pajęczyny śródmiejskich ulic Pragi na auto­stradę do Brna. Pamiętam tę drogę z lat 60-tych. Nitka wąs­kiej szosy wiła się przez nie­zliczoną ilość wsi i miasteczek, wspinała na pagórki, to raptownie i niebezpiecznie opa­dała a na dodatek co rusz trzeba było z niej zbaczać; każda podróż samochodowa przez Czechosłowację kojarzy­ła się wówczas z „objiżdżkami” nigdy niewiadomej dłu­gości i jakości nawierzchni.

Teraz mkniemy autostradą, bliską zachodnioeuropejskim standardom. Mimo znacznie większego — w porównaniu z nami — stopnia zmotoryzowania CSRS jeszcze sporo luzu odczuwa się na tej ma­gistrali. Żadnych korków, żadnego spiętrzenia ruchu, mi­mo iż to popołudnie a więc czas szczytu.

Autokar nr 1

Jadę znów w autokarze nr 1. Spróbuję trochę bliżej przyj­rzeć się jego pasażerom. Podobnie jak Państwo — znam ich głównie ze sceny, uszminkowanych, ucharakteryzowanych na bardzo przedziwne typy. Tutaj mam ich praw­dziwych. Są po prostu sobą. Po pracy. Czy rzeczywiście?

Przede mną siedzi dyrekcja. Mieczysław Dondajewski o każdej porze dnia i nocy go­tów jest do rozmowy i nie tylko o operze. W autokarze jednak najczęściej drzemie. Jego zastępca — Władysław Radomsko, zatopiony w pa­pierach, rozwikłuje zapewne kolejne problemy organizacyjne, których w tej podróży, jak bodaj nigdy dotąd, wyjąt­kowo dużo.

Sekretarka Ewa Dłużak i zajmująca się im. in. reklamą — Beata Kocięcka raz jeszcze opowiadają o historyjce, ja­ka przydarzyła im się w Pra­dze. Gdy stwierdziły, że do­starczone z Poznania plakaty, nie zostały nawet w Teatrze rozwieszone, postanowiły same zbliżyć je prażanom i przy­najmniej na budynku Divadla przylepić kilka bardzo orygi­nalnych dzieł projektu W. Świerzego. Z nowym zaple­czem Teatru Smetany, jak może pamiętają Czytelnicy z jednej z moich poprzednich korespondencji, sąsiaduje gmach Zgromadzenia Narodo­wego CSRS. Gdy i na jego kolumnie p. Ewa próbowała przylepić, na wpół ochlapany czarnym atramentem portret mistrza Pendereckiego, jak spod ziemi wyrósł milicjant i dopiero na pobliskim poste­runku udało się jej wytłu­maczyć czemu i komu miała służyć ta akcja oraz kto to jest ów soudruh na plakacie. Zdarzenie to na pewno wzbo­gaci zbiór teatralnych aneg­dot

Starszyzna w środku

Ale rozglądajmy się dalej po wnętrzu autokaru. Środ­kową jego część zajmują so­liści, chciałoby się powiedzieć — starszyzna zespołu wokalnego. Tuż za mną Ja­nusz Temnicki. Poza sceną uwielbia chyba samotne spa­cery; dowiaduję się ile cie­kawych rzeczy, nie tylko po­śród zabytków, zdołał obejrzeć w Pradze, w której był po raz pierwszy. Po drugiej stronie — p. Ewa Staro­wieyska wg której projek­tów wykonano kostiumy i scenografię “Czarnej maski”. Znakomita towarzyszka tego typu eskapad — zawsze w świetnym nastroju, podejmu­jąca chętnie rozmowy. Martwi ją tylko jedno: każdy wyjazd Teatru okropnie niszczy jej dzieło; komnata burmistrza po prostu nie jest przystosowana do ciągłych wędrówek i wiecz­nych przeładunków.

W tym samym rzędzie jedzie Ewa Werka myślami — wydaje się — już na scenie w Brnie; tylko dwa dni przer­wy w śpiewaniu roli Benigny to strasznie mało… Za to Józef Kolesiński — burmistrz Bolkenhain, jej mąż z Maski, robi wrażenie w pełni odprężonego. Co chwilę jakimś powiedzeniem powo­duje salwy śmiechu sąsiadów. Ma też bodaj największe zapasy własnego prowiantu. Wiezie je jeszcze z Poznania. Najdłuższa podróż, bez przy­stanków odżywczych, nie jest w stanie zepsuć mu humoru. Nigdy też nie zdarzyło mi się usłyszeć słów niezadowolenia z ust innego bohatera Mas­ki — służącego w domu bur­mistrza, jansenisty Pottera, czyli Aleksandra Burandta. Może potrafi je tłumić?

Parodie i poważne rozmowy

Natomiast nie zamykają się usta młodzieży — na samym ogonie autobusu. Dowcipy le­cą jeden za drugim — ba ca­łe programy kabaretowe (m.in. parodie głosów znanych postaci) przeplatają się ze śpiewami operowych ensambli. Rej wodzą Tomasz Zagórski, Wiesław Bednarek, Jerzy Fechner, a także „Wacia”, czyli pani Wacława Górny-Rann do której poprawnej pisowni nazwiska po prostu nie mam szczęścia; co rusz chochlik drukarski mi je zmie­nia. Liczę już jedynie na po­czucie humoru artystki.

Wydaje mi się zresztą, iż na żartach znają się wszyscy soliści. To przecież rodzaj odprężenia, odreagowania się od stresów sceny. W tej chwi­li naprawdę wolna od napię­cia bo już „po pracy”, jedzie w tej grupie jedynie Joan­na Kubaszewska. Tylko partia Arabelli jest w Masce pod­wójnie obsadzona i w Brnie zaśpiewa ją Danuta Trudnowska.

Różne stopniem trudności i rozmiarami są role poszczególnych bohaterów tej opery. Nie odważę się jednak na żadną w tym względzie kla­syfikację. Uważam, iż każdo­razowy sukces Maski jest sukcesem wspólnym — wszystkich na scenie i w kanale or­kiestry a także tych, co za kulisami.

Zapewne uproszczę moją obserwację stwierdzeniem, że i tutaj w autobusie odczuwam jakąś wspólnotę, w której mniej lub bardziej ak­tywnie uczestniczą, obok już wymienionych — Urszula Jankowiak i Wie­sława Piwarska (zawsze wi­doczne razem), Piotr Liszkowski, Radosław Żukowski, Jerzy Kulczycki i Marian Kępczyński (cztery basy spad Pegaza), Jolanta Podlewska, Michał Marzec i wreszcie je­dyny tancerz pośród śpiewaków — Jacek Szczytowski, który usadowił się w samym kącie autokaru.

Naturalnie, jak przystało na ludzi sztuki grupę tę tworzą w gruncie rzeczy indywidualności i nieraz sielanka pod­róży bywa zakłócona. A to właśnie wbrew umowie, ktoś próbuje zapalić papierosa; a to ktoś inny domaga się nagle postoju, kiedy gołym okiem widać iż nie ma gdzie się zatrzymać, a to wybucha dys­kusja. Bywa, iż bardzo po­ważna i zacięta. O gospodar­ce, o polityce, naturalnie — o wyborach. Ale częściej bul­wersuje problem: robimy przerwę na jedzenie, czy jedziemy dalej? I wówczas ile osób — tyle opinii… Dobrze, iż przed nami już Brno!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji