Poezja wewnętrznej podroży nigdy nie powinna wygasnąć
Już w sobotę na Scenę Kameralną Teatru Jaracza wraca spektakl Dziwka z Ohio. Jest to opowieść o marzeniach i niespełnieniach, trochę śmieszna i trochę smutna. Znakomitą rolę stworzył w tym przedstawieniu Artur Steranko.
Autorem Dziwki z Ohio jest Hanoch Levin (1943-1999), bardzo znany izraelski dramatopisarz, reżyser i poeta. Jego rodzice pochodzili z Łodzi. Levin jest autorem 63 dramatów, z których wiele budzi do dzisiaj kontrowersje ze względu na tematy, jakie poruszają, i sposób opowiadania o ludzkim życiu. Przykładem może być Udręka życia wystawiona w Teatrze Narodowym (i pokazana w telewizji) z udziałem Anny Seniuk i Janusza Gajosa. Obraz starego, śmiertelnie zmęczonego sobą małżeństwa jest daleki od stereotypu idyllicznej wspólnoty po latach.
W Dziwce też mamy do czynienia z przemijaniem. Oto starzejący się mężczyzna pragnie spędzić noc z dziwką z Ohio. Jego życie dobiega końca, stara się jeszcze z niego skorzystać i nie popadać w rozpacz. W tę rolę wcielił się Artur Steranko. I bez wątpienia jest to jedna z jego najlepszych kreacji. Grany przez niego bohater irytuje nas, ale i budzi serdeczne współczucie, śmieszy i złości. W roli dziwki oglądamy Alicję Kochańską, która po kilku latach nieobecności powróciła na scenę. I ona nie jest postacią jednoznacznie złą, choć nie jest też skrzywdzoną niewinnością. Jest po prostu kobietą pracującą, która musi o siebie zadbać, bo nikt inny tego nie zrobi. Jest sprytna, ale niepozbawiona wdzięku. Bohaterowie dramatu to ludzie pokręceni. Nie są szlachetni, ale każdy z nich tęskni za miłością i bezpieczeństwem.
Dramat Levina daje aktorom duże możliwości. Pisarz posługuje się bogatym językiem. Monologi i dialogi, choć rzecz dzieje się na ulicy, są nasycone metaforami. — W przedstawieniu chciałbym podkreślić, oprócz magii i metafizyki, przemijania, ogromną potrzebę bohaterów poszukiwania miłości, uczuć i marzeń — powiedział nam o swej inscenizacji Adam Sroka, reżyser Dziwki z Ohio. — Ale i ich przewrotnej pogody ducha, wszechobecnego humoru, który czyni nasze życie znośnym. Śmiejmy się, żeby nie płakać, zdaje się podpowiadać nam główny bohater sztuki. Poezja naszej wewnętrznej podróży nigdy nie powinna wygasnąć.