Czas świąteczny najpiękniejszy jest w górach, daleko od cywilizacji
- Staramy się tak układać repertuar, żeby teatr nie kolidował z naszym życiem prywatnym. Chociaż w tym roku wiosna będzie wyjątkowo pracowita, bo przy okazji 5-lecia Teatru 6. Piętro, szykujemy wielkie wydarzenie - premierę spektaklu "Młynarski obowiązkowo", autorstwa samego Mistrza - mówi aktor i dyrektor Teatru 6. Piętro w Warszawie.
Michał Żebrowski (42), popularność przyniosły mu filmy "Ogniem i mieczem", "Wiedźmin", a ostatnio serial "Na dobre i na złe". W tym roku dostał Telekamerę dla najlepszego aktora. Dyrektor Teatru "6.piętro". Jest tatą dwóch synów.
ŚK: Za co najbardziej lubi Pan Wielkanoc?
MŻ: Pomijając aspekt religijny, który jest sprawą intymną, i której nie oceniam, jest to dla nas okazja do spędzenia czasu w zaciszu górskiego domu z rodziną, w gronie przyjaciół, znajomych, oderwania się od codziennego życia w mieście, rozmów niekoniecznie związanych z pracą czy polityką.
ŚK: Dla górali tradycja jest wartością szczególną, a Pan przecież wychował się w górach...
MŻ: Wychowywałem się na Podhalu przepełnionym góralskim folklorem, którego można było doświadczać na każdym kroku, uczestniczyć w nim. Wsie były na wskroś podhalańskie, chałupy pokryte gontem, piękne strzechy, piękne góralskie obory, owce, bydło. Dzisiaj boli mnie to, że wsie góralskie zaczynają przypominać coraz bardziej wybrzeże upstrzone neonami, z grillem, pizzą i kebabem. Staram się kultywować czas świąteczny w atmosferze dziewiczej przyrody, uciekając od cywilizacji. Mam wrażenie, że przy okazji świąt część tej magii Podhala powraca.
ŚK: W górach święta są inne? Bardziej odświętne?
MŻ: W wymiarze religijnym na pewno. Nawet chrzciny w podhalańskim kościółku wyglądają inaczej niż w Warszawie. Widać tam niespotykane przywiązanie do tradycji.
ŚK: Bez czego nie ma dla Pana Wielkanocy?
MŻ: Bez jaj! Bez koszyka, całej tradycji święconki.
ŚK: Malujecie pisanki?
MŻ: W tym roku prawdopodobnie nie zabraknie jajek z bohaterami "Gwiezdnych Wojen" czy Angry Birds. Dla dzieci to fantastyczna zabawa. Zaczyna się od ambitnych projektów, a kończy oczywiście rywalizacją, kto pomaluje więcej jaj. W efekcie wszystko jest upaprane farbami, a pod nogami walają się skorupki. Ale chyba między innymi na takim domowym chaosie polegają rodzinne przygotowania do świąt.
ŚK: Idziecie do kościoła ze święconką? To wydarzenie, na które miejscowi ubierają się odświętnie?
MŻ: Jako dziecko widziałem, w jak wyjątkowy sposób górale obchodzą święta. Dla mnie, dziecka wrażliwego artystycznie, wyjście do kościoła na Podhalu było niezwykłym przeżyciem z racji tego, że mogłem zobaczyć tę niesamowitą feerię barw, góralskich chust, tradycyjnego ubioru górali. Proszę mi wierzyć, że jak taki drewniany kościół jest przepełniony góralami, to trzęsie się w posadach - ich śpiew i zaangażowanie w Mszę Świętą jest bardziej wyraziste niż to, którego doświadczamy w mieście.
ŚK: Henio za mały, ale Franio oblewa tatę wodą?
MŻ: Franek nie potrzebuje świąt, żeby spędzić pół dnia napełniając balony wodą. Będzie zachwycony, kiedy w lany poniedziałek zamiast o wannę będzie mógł roztrzaskać je na mnie.
ŚK: Te tradycje przekazuje Pan swoim synom?
MŻ: Staram się przekazać dzieciom wszystko to, co otrzymałem od Podhala, to znaczy możność przeżywania twardego wiejskiego, prawdziwego życia, które uświadomiło mi jako chłopcu, że mleko nie jest z supermarketu, tylko od kogoś, kto ma krowę. Mam nadzieję, że uda nam się w sposób naturalny przekazać im też te najważniejsze i najpiękniejsze tradycje.
ŚK: Dlaczego warto kultywować te wartości?
MŻ: Dopiero kiedy założyłem rodzinę, zacząłem doceniać to, co tymi tradycjami przekazali mi rodzice. Czuję, że to jest dobre. Widzę, ile radości i frajdy sprawia czas spędzony razem.
ŚK: Zapracowany dyrektor teatru i aktor ma czas na świąteczne przygotowania?
MŻ: Staramy się tak układać repertuar, żeby teatr nie kolidował z naszym życiem prywatnym. Chociaż w tym roku wiosna będzie wyjątkowo pracowita, bo przy okazji 5-lecia Teatru 6.piętro, szykujemy wielkie wydarzenie - premierę spektaklu "Młynarski obowiązkowo", autorstwa samego Mistrza.