Artykuły

Królowa Śniegu i agent Smith

"Królowa Śniegu" w reż. Czesława Sieńki w Teatrze Arlekin w Łodzi. Opinia Leszka Karczewskiego.

Spektakl "Królowa Śniegu" to "baśń drogi". Gerda (Ewa Mróz-Cisz, najbardziej entuzjastyczna Gerda, jaką widziałem na scenie) przemierza dalekie krainy w poszukiwaniu porwanego przez Królową Śniegu przybranego brata, Kaja.

Puzzle i Matrix

Rozmaitość miejsc, do których trafia dziewczynka, reżyser Czesław Sieńko podkreśla zmianami konwencji. I tu zaczynają się trudności. Przedstawienie rozpoczyna się w środku opowieści - awanturą z Małą Rozbójniczką, która aresztuje Gerdę. Dopiero zaaranżowana przez Bajkopisarza (upodobnionego do Sieńki!) retrospekcja przenosi widza na początek historii. Oto bajarz przy pomocy lalkowego teatrzyku przywołuje Królową Śniegu...

Naprawdę trudno ułożyć te elementy w spójną fabułę. Zbyt rzadko przypomina się nam o celu wędrówki Gerdy. Zbyt często za to reżyser poszukuje efektów: każe biegać w kółko, udając zaaferowanie, gasić światło, straszyć muzyką.

W wielu miejscach "Królowa Śniegu" ściga się z "Matriksem". Pojawiają się inkubatory z porwanymi dziećmi (czy produkują energię zasilającą Królową?). W poszukiwaniu Gerdy rozbiegają się agenci w jednakowych czarnych uniformach - zwielokrotnieni niczym agent Smith.

Śnieżna cisza

Najpiękniejsze obrazy tego spektaklu powstają w ciszy. Gdy Gerda z reniferem Renem (smutny Patryk Steczek, w swetrze po kolana przecudnej urody) brnie przez lodowe pustkowie do pałacu Królowej Śniegu - na pustej scenie, pantomimicznie zmagając się z zadymką z konfetti. Opadłe płatki śniegu podbijają pingwiny, które wślizgują się na nartach na scenę. Aktorzy wciąż idą w miejscu, obracając się ze zdumienia na boki, a pomiędzy ich nogami śmigają lalki, prowadzone na elastycznych pałąkach. Zaczynamy wirować wraz z pingwinami...

Ale reżyser każe zawiać zamieci jeszcze raz, potem drugi raz wyjechać pingwinom, po których jest trzecia śnieżna zadymka, i trzeci występ pingwinów... Tak opada zaskoczenie, a zaczyna się efekciarstwo. Inny przykład. Tron Królowej Śniegu (Małgorzata Wolańska) jest przysłonięty grubym ekranem z folii, który rozmazuje obraz niczym lodowa tafla. Tylko że przed momentem widzieliśmy tylną ścianę prospektu, więc iluzja nieskończonej głębi nie działa.

Wyścigi rydwanów

Tym, co naprawdę udało się scenograf Izabelli Toroniewicz, są lalki - "nieruchawe" kukiełki. Postawiła każdą z nich na malutkim rydwanie, co pozwala na niezwykle dynamiczną animację. Kształt wozu w każdym ze światów, które odwiedza Gerda, jest inny. Rozbójnicy jeżdżą na motorach. Kruk i wrona - na rowerach. Księżniczka i Książę - na drewnianym staromodnym wózku dla lalek i koniku-drążku, podpartym kółkiem.

Reżyser Czesław Sieńko postawił na rozmaitość i rozbił przedstawienie. Niektóre jego elementy błyszczą. Inne - niestety są obtłuczone.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji