Krakowska Łaźnia Nowa przygarnia Joannę Szczepkowską
Trzy stołeczne teatry odmówiły współpracy z nią. Przygarnęła ją Łaźnia Nowa. Joanna Szczepkowska, wybitna aktorka i kontrowersyjna publicystka, przyjeżdża do Krakowa ze swoim spektaklem. Na dłużej.
Od dyrektora telewizji usłyszała, że "wychodzi za burtę". - Ja to rozumiem. Ponoszę konsekwencje moich słów - mówi. Niedawno zarzuciła, że w polskiej kulturze panuje dyktat lobby homoseksualnego. Po tych słowach rozpętała się burza. W piątek z Łaźnią Nową podpisuje umowę. W tym nowohuckim teatrze będzie grała swoją sztukę, której nie chciały warszawskie teatry. - Składałam propozycje w trzech miejscach. Usłyszałam wymijające odpowiedzi. Odpuściłam - mówi.
Nagonkę ze względu na poglądy
Bartosz Szydłowski, dyrektor Łaźni Nowej, kontrowersji i ostracyzmu środowiska się nie boi. - Mam taką zasadę, że jeżeli pojawiają się projekty, które potencjalnie ze względu na swoją oryginalność lub kontrowersyjną osobowość twórcy nie mogą znaleźć swojego miejsca, to chętnie im je udostępniamy i pomagamy w realizacji - twierdzi. I dodaje: - Jeżeli dyrektor teatru ma możliwość współpracy z tak wybitną aktorką i nietuzinkową osobowością, jaką jest Joanna Szczepkowska, to chyba musiałby być z Warszawy, żeby nie skorzystać z takiej szansy. Poza tym dobrzy artyści to nie są łatwe osobowości. To, co szwankuje w codziennej relacji, fenomenalnie wybucha na scenie. Obcowanie z ludźmi o mocnych charakterach jest chlebem powszednim każdego dyrektora.
Pytany o to, czy nie przeszkadzają mu ostatnie wypowiedzi Szczepkowskiej i jej ostry język, odpowiada, że nie interesują go prywatne poglądy aktorki. - Nagonkę na nią właśnie ze względu na poglądy uważam za coś równie obrzydliwego jak wszelkie nagonki o charakterze rasowym i ideologicznym, które miały miejsce w Polsce - komentuje.
Jak do ziemi obiecanej
Szydłowski wspomina też świetne przyjęcie "Gołej baby", monodramu Szczepkowskiej w reż. Agnieszki Glińskiej, którą gra od 1997 roku, oraz późniejszego spotkania aktorki z publicznością podczas Festiwalu Uczuć Urażonych w Łaźni. Jak twierdzi, to był barometr zainteresowania aktorką, bo "łaźniowa" publiczność świetnie ją przyjęła.
Sama aktorka do Krakowa przyjeżdża - jak twierdzi - nie jak na wygnanie, ale jak do ziemi obiecanej. - Tu zawsze była teatralna publiczność. Nigdy się na niej nie zawiodłam - mówi.
Próby do spektaklu Szczepkowskiej rozpoczną się w połowie lutego. Premierę "Pelci, czyli jak żyć, żeby nie odnieść sukcesu" zaplanowano na 7 marca. Aktorka nie tylko wystąpi w przedstawieniu, ale też je wyreżyseruje. Nad sztuką pracowała kilka lat. To opowieść o konflikcie pokoleń między 60-letnią pianistką a młodym liderem zespołu muzycznego. Jej scenicznym partnerem będzie Jan Jurkowski, absolwent krakowskiej PWST, nagrodzony na ostatnich Kaliskich Spotkaniach Teatralnych za rolę w "Versusie" Radka Rychcika.