Caligula bez konia - senatora
Za tydzień w Teatrze im. Osterwy odbędą się, dzień po dniu dwie premiery. Tego samego przedstawienia, a jest nim "Caligula" Alberta Camusa. Ograniczona ilość miejsc wynika z tego, że każdy spektakl może oglądać tylko 150 osób zasiadających... na scenie. Jeżeli jednak ktoś przypuszcza, że będzie to coś z gatunku małych form teatralnych, jest w wielkim błędzie.
Nie możemy niestety, na prośbę realizatorów, zdradzać idei rozwiązań scenograficznych w tym przestawieniu, ale zapewniamy, że na widzów czeka niespodzianka.
Postać młodocianego rzymskiego cesarza, który z własnych dewiacji i kaprysów uczynił egzekwowane krwawo prawo, jest znana miłośnikom starożytności doskonale. Był w dzieciństwie maskotką legionistów, którzy nadali mu pieszczotliwe imię Caligula, czyli Bucik. Jako panujący, zasługiwał już tylko na miano potwora, a historia imperium niewiele zna podobnie perwersyjnych i opętańczych zbrodni, jakich był niewątpliwym pomysłodawcą i sprawcą.
Dla reżysera Krzysztofa Babickiego i zespołu postać Caliguli jest jednak tylko pretekstem do rozmowy o grupie wrażliwych, inteligentnych, młodych ludzi, którzy poprzez splot losu objęli władzę w skorumpowanym do imentu państwie. Konfrontacja starych elit, wzajemnie się niszczących i walczących o hegemonię z poglądami otoczenia młodego władcy jest starciem oportunizmu z idealizmem, doświadczenia ze złudzeniami.
Na naszych oczach rozgrywa się zatem odwieczny dramat władzy. Czy na zmurszałych podwalinach można zbudować nowy, lepszy świat? Wobec klęski, pozostaje determinacja w zbrodni lub ucieczka w obłęd.
Bachanalia w spektaklu będą, ale bez przesady. Nie spodziewajmy się starorzymskiego rozpasania. Rozczarowani będą też ci, którzy oczekują pasowania konia na senatora, z czym najczęściej kojarzony jest Caligula. Tego typu wrażeń dostarczyć nam muszą rzeczywiste scenki parlamentarne.
Nie będzie też antycznego kostiumu. To dramat z naszych czasów. Aktorzy grają we współczesnych ubraniach, prowadzą dyskusje na leżakach ogrodowych, operują codziennymi rekwizytami. Historia drzemie za kurtyną, obecna w kontekście i domyśle.
Spektakl to wielkie wyzwanie dla młodych utalentowanych aktorów na czele z Caligulą, którym jest Szymon Sędrowski i Cezonią -Anetą Stasińską. Premiera 7 i 8 listopada w Teatrze im. Osterwy.