Hołd dla kobiecej nagości
O TYM, że cywilizacja Zachodu ciągle niewiele wie na temat erotyki, seksualności, miłości i ciała, że najczęściej spłyca, wulgaryzuje lub tabuizuje temat cielesności, przypomniała w minioną sobotę w "13 Muzach" Tatiana Malindwska-Tyszkiewicz, szczeciński reżyser teatralny. Premiera improwizacji opartej na temacie starożytnego, indyjskiego traktatu o erotyce - "Kamasutra" - została dobrze przyjęta nie tylko przez męską publiczność.
- Na kilkanaście minut ogarnął mnie stan odrętwienia, coś jakby hipnoza - opowiadała dziewczyna siedząca obok mnie. - To było tak, jakbym zaczęła medytować i kontemplować jej ciało - dopowiadała. - Stanowczo za długie i przez to trochę monotonne - skarżyli się inni.
W przedstawieniu najważniejszą rolę odgrywa ciało kobiety - a właściwie - ona sama. Tę trudną, wymagającą dużej sprawności, fizycznej oraz wyobraźni rolę z wdziękiem i z subtelnym wyczuciem materii, wytańczyła Paulina Sołtowska, studentka kulturoznawstwa UAM w Poznaniu, jednocześnie autorka wierszy, ongiś związana z Kaną.
- Od zawsze interesował mnie ruch, taniec w teatrze - powiedziała Paulina. - Gdybym nie zaufała pani Tatianie i znalazła choć cień złych intencji w jej zamierzeniu, nie zgodziłabym się. Na szczęście, ani przez chwilę nie wstydziłam się obnażyć i ani przez moment nie pomyślałam, że może to zostać źle odczytane, wulgarnie i płasko - mówiła.
Spektakl powstał na podstawie poematu z VI w p.n.e. autorstwa Kalidasa. Przekładem tego tekstu z rosyjskiego na polski zajął się Henryk Banasiewicz, znany poeta i prozaik szczeciński, który na jego podstawie stworzył własny poemat. Autorem muzyki był Marek Kazana, który zadebiutował w projekcie jako... aktor wcielając się w rolę... mężczyzny. Agresywnymi dźwiękami saksofonu to uwodził, to odpychał partnerkę. Natomiast czwarty element wariacji - barwny, niezwykle żywy i bogaty w odniesienia, obraz scenograficzny mający spełniać funkcję kostiumu aktorskiego - był wyświetlany na ciele dziewczyny slajdem i przygotowany został przez Grupę Amatorów Fotografii Artystycznej (GAFA) złożonej ze studentów Wyższej Szkoły Sztuki Użytkowej w Szczecinie.
- To kolejny mój spektakl poświęcony kobiecie - opowiadała twórczyni "Kamasutry". - Cała moja twórczość jest wielkim i nieustannym hołdem złożonym kobiecie. Ludzie boją się i wstydzą mówić o kochaniu, wyrzekają się wyznań. Trzeba, by się tego znowu nauczyli - przekonywała Malinowska-Tyszkiewicz, reżyserka związana z Teatrem Krypta oraz opiekunka amatorskiego teatru młodzieżowego "Nie Ma" działającego w Klubie 13 Muz.