Artykuły

Bombowa premiera

Najpierw oberwał"Ksiądz",teraz przyszła kolej na "Siostrzyczki".

EWAKUACJĄ ponad 300 widzów z Teatru na Woli zakończyła się wczorajsza premiera przedstawienia"Nunsense" (siostrzyczki). Około 20.30, kiedy roztańczone zakonnice otrzymały hiobową wiadomość,że muszą opróżnić lodówkę z ciał swoich zmarłych sióstr,a na scenę teatru wkroczył dyrektor i zażądał opuszczenia sali "ze względów technicznych". Okazało się,że anonimowy rozmówca poinformował dyrekcję o podłożonym w budynku ładunku wybuchowym.Natychmiast wezwano policyjną specgrupę,która zdecydowała przerwać spektakl.Nie wszyscy jednak dali wiarę bombowym rewelacjom.Część publiczności uznała wiadomość za niezły numer na finał i nie opuszczała teatru licząc na popremierowy bankiet.Dopiero zdecydowana akcja funkcjonariuszy przekonała opornych, ze przedstawienie naprawdę zostało przerwane. Na widowni znajdował się m.in. sam prezydent Warszawy, Marcin Święcicki.Po kilku minutach olbrzymiego zamieszania pod teatrem zebrali się aktorzy,(jeszcze w scenicznych kostiumach)i rozgorączkowani widzowie.Wszyscy podejrzewali, ze bombowy telefon był dziełem przeciwnika sztuki o wesołych zakonnicach, których role odgrywały Lidia Korsakówna, Krystyna Sienkiewicz, Barbara Dziekan, Danuta Błażejczyk i Denisa Geislerova.

W chwili,gdy zamykaliśmy numer funkcjonariusze ze specjalnie szkolonym psem przeszukiwali kulisy. Jak poinformował EW" oficer dyżurny stołecznej policji, dopiero po północy będzie można mieć pewność,że bomby nie było.- Pewnie był to głupi dowcip ale niemożna ryzykować - powiedział funkcjonariusz.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji