Piotruś Pan szuka języka
- Poszukiwanie nowego języka teatralnego dla najmłodszych, aby przekonać ich, że teatr może być konkurencyjny wobec innych form rozrywki - takie ambitne zadanie postawił przed sobą reżyser "Super Piotrusia Pana" Piotr Ziniewicz.
Premiera historii chłopca, który nie chciał dorosnąć i latał dzięki szczęśliwym myślom, jutro w Teatrze Lalki i Aktora "Kubuś".
Tak naprawdę spektakl jest prapremierą, a Ziniewicz nie ograniczył się do adaptacji książki Jamesa Matthew Barriego i przełożenia jej na język sceny, ale napisał tekst na nowo, i to regularnym trzynastozgłoskowcem - wierszem znanym z "Pana Tadeusza" Adama Mickiewicza.
Na scenie spektakl - jak zapowiada Ziniewicz - mieni się feerią barw, zdarzeń, świateł i muzyki, a reżyser nazywa go teatralnym rollercoasterem. Siedmioro aktorów gra aż 18 postaci, a akcja dzieje się w planie aktorskim. Aby przybliżyć maluchom historię Nibylandii, Piotrusia i Wendy, Ziniewicz wykorzystał symbolikę i znaki współczesnej podkultury, doskonale znane i czytelne dla małych widzów. Dlatego Piotruś Pan ma przydomek "Super", plakat przypomina japońską mangę, a program do przedstawienia wygląda jak piracka chorągiewka.
Dużą rolę w spektaklu - jak zapowiadają jego twórcy - odgrywa także muzyka, która ma wspierać akcję, pogłębiać emocje. Jej autor Sebastian Kaliciński zdecydował się na wykorzystanie muzyki symfonicznej. - To teatr wyobraźni, który ma naładować widzów pozytywną energią, podać pomysły, kim można być i w co można się bawić - mówi reżyser. - Chcemy pokazać dzieciom, jak ważne są odwaga, własne zdanie i pozytywne myślenie - dodaje.
Czy mu się to udało, przekonamy się już w sobotę. Premiera rozpocznie się o godz. 17.
"Super Piotrusia Pana" można będzie zobaczyć także w niedzielę o godz. 11 oraz od wtorku do piątku o godz. 9 i 11 w ramach Tygodnia Kultury Języka.