Artykuły

"Komedia" z czarnym odcieniem, z absurdem w tle

"Komedia" w reż. Adama Ferencego w Studio Teatralnym KOŁO w Warszawie. Pisze Anna Czajkowska w serwisie Teatr dla Was.

Adam Ferency, lubiany przez widzów aktor filmowy i teatralny, który jako reżyser debiutował ponad 20 lat temu, realizując sztukę "Hollywood, Hollywood" Davida Mameta w Teatrze Współczesnym w Warszawie, powraca do dawnego zajęcia. Tym razem wybiera sztukę Miłogosta Reczka pt. "Komedia". Sam reżyser przekornie przyznaje: "autor daje tytuł "Komedia", a w nawiasie dodaje podtytuł dramat. A ja, żeby mu zrobić na złość, dopisałem farsa".

Autor tekstu, Miłogost Reczek, jest nie tylko aktorem filmowym i teatralnym, obecnie związanym z warszawskim Teatrem Dramatycznym, ale również dramatopisarzem. Napisana przez niego sztuka "Chiny" miała swą prapremierę w Teatrze Polskim we Wrocławiu, a "Korkociąg" wystawiono pod oryginalnym tytułem "Wesoło" w Teatrze im. S. Jaracza w Olsztynie. Jego "Komedia", znana słuchaczom Teatru Polskiego Radia, prezentowana była na antenie w 2012 roku. Obecna teatralna premiera odbyła się 13 lutego bieżącego roku, na scenie Studia Teatralnego Koło w Soho Factory.

Trzeba przyznać, że Adamowi Ferencemu nie brak "reżyserskiego nosa". Wybrał dobrze napisany tekst, z pozoru jedynie banalny, który na scenie brzmi znakomicie. To nietuzinkowa komedia charakterów, trochę groteskowa, trochę absurdalna, ze szczyptą pure nonsensu. Sporo w niej odniesień do otaczającej nas rzeczywistości, z jej uciążliwościami, stereotypami i wykrzywioną twarzą szarej codzienności. Trójka aktorów na surowej scenie, wśród kartonowych pudeł, stanowiących jedyny element scenografii potrafi stworzyć ciekawy klimat, stopniowo budując nastrój spektaklu - komedii z czarnym odcieniem i intrygując widzów interesującymi sylwetkami postaci dramatu. Dowcipne dialogi pozwalają publiczności śmiać się w głos, przez okrągłą godzinę. Choć w odbiorze lekkie, przedstawienie zostało starannie dopracowane i przemyślane, a jeśli chodzi o zawodowy warsztat, Klara Bielawka i Sławomir Grzymkowski w niczym nie ustępują Adamowi Ferencemu. Technika aktorska trójki artystów pozostaje na najwyższym poziomie, co pozwala bawić i zaskakiwać widza oraz w pełni ukazać zalety komedii, w której język gra pierwsze skrzypce.

Główny bohater, sześćdziesięcioletni Duduś wynajmuje małe mieszkanko w zwykłej kamienicy. W życiu specjalnie mu się nie wiedzie, żona go zostawiła, pracę ma mało satysfakcjonującą, ale radzi sobie, wiodąc jako tako uporządkowany żywot. Pewnego wieczoru, a dokładnie w swoje urodziny, puka do drzwi sąsiadów z góry, by pożyczyć korkociąg. W tym momencie jego w miarę spokojne życie odmieni się całkowicie. Wydarzenia następują jedno po drugim, prowadząc do nieoczekiwanego i zaskakującego zakończenia.

Kim oni właściwie są, dlaczego Duduś chce się z nimi zaprzyjaźnić? Ona, nieustająca burza kobiecych hormonów, chce mieć dziecko. On, facet po czterdziestce, który dziecka zdecydowanie nie chce. Dziwna para, oboje w średnim wieku, w zasadzie życzliwi i koleżeńscy. Klara Bielawka i Sławomir Grzymkowski doskonale kreują postaci bohaterów, stopniowo odkrywając tkwiący w nich rys demoniczny, który w miarę rozwoju akcji staje się coraz bardziej wyraźny i decydujący. Bez wątpienia sztuka Miłogosta Reczka, z rodzaju czarnej komedii, ma w sobie to coś, co z pozornie banalnej i niewymagającej sztuki teatralnej czyni rozrywkę na poziomie, a doskonale wyreżyserowany spektakl może zadowolić różne gusta, również te wytrawne.

Warto zobaczyć, by śmiejąc się docenić inteligentny humor autora tekstu, zdolności reżyserskie Adama Ferencego i umiejętności aktorskiego tercetu!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji