Nie żyje Jola Cynkutis
Aktorka przegrała w ubiegłym tygodniu długą walkę z nowotworem. Miała 58 lat. Pogrzeb odbędzie się we wtorek o godz. 11.40 na Cmentarzu Górczyńskim.
- Zajmowała się sztuką w pełnym skupieniu i oddaniu nie po to, żeby zbierać laury, ale po to, żeby dojść do sedna, do prawdy - mówią ci, którzy ją znali bliżej. Widzowie zapamiętali ją m.in. z kameralnych spektakli, które jeszcze niedawno grała w CK Zamek razem z hinduskim aktorem Khalidem Tyabji. Pięknie malowała. W Czekoladzie przy ul. Żydowskiej wciąż można oglądać jej maki na wystawie "Miłość pozostaje".
Jola Cynkutis urodziła się w 1954 r. w Poznaniu. W połowie lat 70. rozpoczęła współpracę ze Zbigniewem Cynkutisem (mąż aktorki zginął w wypadku samochodowym w 1987 r.), jednym z głównych aktorów Teatru Laboratorium we Wrocławiu. Po rozwiązaniu zespołu Jerzego Grotowskiego pracowała jako aktorka, prowadząca warsztaty i lider treningu aktorskiego Drugiego Studia Wrocławskiego aż do jego zamknięcia w 1989 r. Była też członkiem grupy Teatralnej "Sekta" założonej przez Lecha Raczaka, stworzyła monodram "Mona Rogers we Własnej Osobie" w Teatrze Polskim. Od 2004 grała spektakl "Passages" w dwuosobowym zespole "Jolkha"
- Sztuka była dla Niej czymś bardzo intymnym. Kiedy zapraszali z Khalidem na swoje spektakle czy wystawy, to zawsze było jak zaproszenie do przyjaciół, do domu - wspomina dziennikarka i recenzentka teatralna Ewa Obrębowska-Piasecka. I dodaje: - Mówi się o niezależności artystów. A Jola była niezależna. Mówi się o wolności w sztuce. A Jola była wolna. Jako artystka i jako człowiek, bo dla Niej to znaczyło jedno.