Artykuły

De profundis

Sukces artystyczny - tak można śmiało powiedzieć o spektaklu wysta­wianym już od dłuższego czasu na Sce­nie Kameralnej Teatru Nowego w War­szawie, któremu od pięciu sezonów dy­rektoruje Bohdan Cybulski. Ten pięk­ny, choć trudny w odbiorze muzykodram oparty na tekstach z "Księgi Hio­ba" i poezji Kochanowskiego, wykony­wany przez Stanisławę Celińską z to­warzyszeniem zespołu muzycznego, był również prezentowany na VII Przeglą­dzie Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu. Teraz wystawi go Dział Widowisk i Fil­mu Fabularnego programu 2 TV.

- "De profundis", skąd pomysł na taki tytuł? - pytam reżysera Bohdana Cybulskiego.

- Szukaliśmy tytułu funkcjonujące­go w tradycji biblijnej. De profundis, z łacińskiego znaczy z głębokości, ot­chłani. Jest to też jedna z liturgicznych części mszy żałobnej. Skoro rzecz się tyczy Hioba, jego bólu - jest to więc jego wołanie z otchłani do Boga.

- W "Księgę Hioba" wplótł Pan Pieśni Kochanowskiego...

- Kochanowski daje w tym całym męczeństwie Hioba odpoczynek. Nie widzę żadnego zgrzytu w powiązaniu językowym. Daje to przede wszystkim przekład Czesława Miłosza - choć współczesny lekko archaizowany do­skonale współgra ze starą polszczyzną Kochanowskiego. W końcu tkwimy w kulturze śródziemnomorskiej, która by­ła budowana nie tylko na wzorach Gre­cji czy Rzymu, ale i też na wzorach bi­blijnych. W tyglu tym mieści się rów­nież renesans polski, w nim też znaj­duje się poezja Kochanowskiego,..

- Dlaczego w Pańskim spektaklu Hiobem jest kobieta?

- To celowe zamierzenie. Tragedia Hioba jest ponadczasowa, ogólnoludzka, tycząca człowieka. W wypadku dobo­ru aktora nieważna była płeć, lecz oso­bowość.

- Jest Pan znanym reżyserem tea­tralnym. W swoim dorobku ma Pan około 50 premier. Debiutuje Pan nato­miast na scenie telewizyjnej...

- Wielokrotnie proponowano mi pracę w telewizji, ale jestem przede wszystkim człowiekiem teatru. Temat "De profundis" i osobowość aktorki zdecydowały, że skusiłem się w ramach doświadczeń.

Spektakl nie jest przeniesieniem z Teatru Nowego. Dla telewizji zrealizo­wałem go bardzo tradycyjnymi, kla­sycznymi formami. Taki zamiar był ce­lowy, gdyż istota rzeczy tkwi w treści a nie w formie.

"I rzeki Pan do Szatana: A czyś ba­czył na sługę mego Hioba, albowiem nie ma równego mu na ziemi. Mąż to nienaganny i prawy, bojący się Boga i stroniący od złego. Trwa on w nienaganności swojej, a tyś mnie poduszczył, abym go gubił bez przyczyny..."

Chcemy sobie być radzi?

Rozkaż, panie czeladzi,

Niechaj na stół dobrego wina

przynaszają,

A przy tym w złote gęśli

albo lutnią grają.,.

Zapraszam do obejrzenia widowiska, w którym wspaniała kreacja aktorska współgra z mądrymi słowami i piękną muzyką.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji