Tylko jeden
Z Bogdanem Toszą [na zdjęciu], kandydatem na dyrektora Teatru Polskiego we Wrocawiu, rozmawia Magorzata Matuszewska.
- Co Pan zamierza jako nowy dyrektor teatru?
- To przedwczesne pytanie. Za wczenie formuowa plany repertuarowe, bo to jest dugofalowy program. Chc dobrze wykorzysta pienidze, którymi teatr dysponuje, i pozyska je z innych róde. To brzmi bardzo ogólnikowo. Wszystko, co bym dzi powiedzia, brzmiaoby niepowanie. Najpierw musz przyjrze si dokadniej finansom, spotka z zespoem. Mam poczucie, jak wany jest to teatr, i nie zamierzam niszczy tego, co zostao wypracowane. Nad planami repertuarowymi bd móg zastanowi si dopiero za kilka tygodni.
- Czy Pan zechce poczy role dyrektora artystycznego i naczelnego?
- Tak. Widz swoj rol jako podwójn. To lepsze rozwizanie dla teatru ni rozdzia stanowisk. Przekonaem si o tym, bdc przez dwie kadencje wiceprezesem w Stowarzyszeniu Dyrektorów Teatrów. Bardzo rzadko udaje si stworzy dobry tandem.
- Rozumiem, e pan dyrektor Kazimierz Budzanowski bdzie musia zrezygnowa z funkcji dyrektora naczelnego.
- Znam i doceniam zasugi pana Budzanowskiego i zamierzam zaproponowa mu objecie funkcji mojego zastpcy. Nowy dyrektor zwykle przyprowadza swoich ludzi. Czy Pan te?
- Na razie w ogóle o rym nie myl. Zmiana w cigu sezonu jest jak w sztafecie 4 x 400, wszystko dzieje si bardzo szybko. Jak Pan myli, czym urzek Pan komisj konkursow?
- Tego nie wiem. Myl, e wzito pod uwag moje dowiadczenie w prowadzeniu teatru, aktywno reysersk i umiejtnoci organizacyjne.
- W jakim stanie zostawi Pan Teatr lski?
- Prowadziem t scen ponad 10 lat w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Wyremontowaem teatr, jego finanse s teraz dobre, o dugach nie ma mowy. W repertuarze zostao 19 pozycji, bardzo dobrze skomponowany zespó wietnych aktorów.