Mieć nosa do teatru
Niedaleko Zamku Ujazdowskiego stanął cyrkowy namiot. Miejsce wakacyjnego projektu i uzasadniona scenografia znanej opowieści o drewnianej marionetce, której — gdy kłamie — wydłuża się nos. Pinokio, bo o nim mowa, został bohaterem spektaklu wieńczącego ogólnopolski program „Lato w teatrze”. Inicjatorem akcji jest Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego. Nic więc dziwnego, że właśnie obok jego siedziby stanęła nietypowa scena. To z niej aktorzy wyruszą w trasę po kraju. Najpierw jednak dadzą trzy przedstawienia dla warszawskich widzów.
— Choć książka Collodiego jest lekturą w klasie IV, zwracamy się zarówno do dzieci, jak i ich rodziców. Podjęte przez autora tematy są poważne — uważa reżyser Robert Jarosz.
Znają go widzowie takich scen, jak Białostocki Teatr Lalek, bielsko-bialska Banialuka, Teatr Animacji z Poznania czy krakowska Groteska. Jego sztuki W beczce chowany i Układanka zdobywały festiwalowe nagrody i certyfikaty jakości od krytyków.
W spektaklu Gdzie jest Pinokio przewrotnie potraktował tekst i wykorzystał konwencję teatru w teatrze. — Bohater uświadamia sobie, że tylko on mówi prawdę. Wszyscy wokół niego kłamią. Przy czym nasz Pinokio jest tożsamy z grającym go aktorem, a członkowie trupy są uwikłani w relacje równie skomplikowane jak postaci — tłumaczy.
Niejednoznaczna jest również scenografia Michała Korchowca. Jej kluczowym elementem jest ustawiony pośrodku areny ogromny stół. W różnych sytuacjach staje się np. domem, cyrkiem lub brzuchem wieloryba. Z jego nogi powstaje Pinokio…
W przedstawieniu grają aktorzy dramatyczni i lalkowi wspomagani przez akrobatkę i żonglera. Muzykę do tekstów Konrada Dworakowskiego skomponował Piotr Klimek.
Wspólne śpiewanie, gry i warsztaty dopełnią program teatralnej trasy. Już w Wildze (18, 19.07) planowane są m.in. parada i koncert. Można będzie też wejść do brzucha wieloryba, nauczyć się żonglerki i pomajsterkować z Dżepettem. Wszędzie biletami są… papierowe nosy.